środa, 7 października 2015

Risotto z borowikami i szałwią


Risotto z borowikami i szałwią
Jestem, jestem:) Po prostu przez ostatnie dwa dni miałam na głowie więcej, niż planowałam. Trochę niewyspana jestem, ale słońce tak pięknie dziś świeci, że szkoda dnia na wylegiwanie się w łóżku.
Podczas weekendowej wyprawy do lasu widzieliśmy odlatujące żurawie. Tak jakoś smutno się zrobiło, słysząc ich pożegnalny klangor. Wczoraj miasto tonęło we mgle, dziś wiatr kołysze złotym jesionem za oknem. Jesień, drodzy Państwo, jesień!
Zdaje się, że wspomniałam coś o weekendowym grzybobraniu:) Kilka prawdziwków tylko rozbudziło nasz apetyt, ale w lesie znów jest sucho, noce bardzo zimne... więc, niestety, nie liczę już na wysyp i pełne kosze...
Apetyt miałam też na risotto z grzybami. Nie gotuję risotta zbyt często, wolę sypką konsystencję ryżu po ugotowaniu. Ale mając świeże borowiki nie mogłam sobie odmówić. Wyszło bardzo smaczne, chętnie bym powtórzyła, tylko grzybów brak...
 

Risotto z borowikami i szałwią

Składniki:
200g borowików (świeżych)
100g ryżu arborio
4 łyżeczki masła
1 mała szalotka
50ml białego wytrawnego wina
300-350ml gorącego bulionu warzywnego (a najlepiej wywaru z grzybów)
1 suszony pomidor
1 łyżka tartego sera (parmezan, bursztyn)
gałązka tymianku
4-5 listków szałwii
sól
pieprz


Szalotkę posiekać. 3 łyżeczki masła roztopić, podsmażyć na nim listki szałwii na chrupiąco, listki odłożyć, a na maśle zeszklić szalotkę (nie rumienić!). Grzyby pokroić w plastry ok 0,5cm, dodać je do masła, dusić chwilę, aż nieco odparują, wyjąć na talerz. Do cebuli dodać pokrojony suszony pomidor, wsypać ryż, smażyć mieszając, aż każde ziarenko będzie pokryte masłem. Wlać wino, zredukować na dużym ogniu. Wlać 100ml bulionu, ciągle mieszając gotować, aż płyn się wchłonie. Wlać jeszcze 100ml bulionu, znów gotować, aż się wchłonie, wlać pozostały bulion, wrzucić gałązkę tymianku i znów mieszając gotować, aż ryż będzie al'dente. Pod koniec gotowania dodać grzyby, pozostałe masło, doprawić solą i świeżo mielonym pieprzem. Do risotta dodać ser, wymieszać, wyłożyć na talerz, udekorować chrupiącą szałwią.
Smacznego!



21 komentarzy:

  1. Nie lubię grzybów,ale takiemu risotto nie mogłabym się oprzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci tych kilku grzybów, też bym zrobiła sobie takie pyszne danie. My wczoraj wybraliśmy się do lasu na rekonesans i okazuje się , że jest nadal tak sucho, że nawet nie mamy co marzyć o grzybach. A szkoda, bo uwielbiam zbierać grzyby :) i później je jeść! Choć jednak bardziej zbierać. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tylko kilka... a taką miałam nadzieję na co najmniej kilkanaście;) Uwielbiam zbierać, jeść też:)

      Usuń
  3. Uwielbiam grzyby. Częstuję się twoim risotto, bo moje zjadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie risotto bym spróbowała chociaż grzybów nie lubię. Za to kocham je zbierać :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda cudnie, tylko u nas w rodzinie grzybiarzy brak a na targ nie mam kiedy iść:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Całe życie unikałam grzybów jak ognia (dzięki babciu za suszenie grzybów w całym domu i obowiązkową grzybową na wigilie ;) teraz jednak zaczynam doceniać ich bogaty smak i aromat. Myślę, że na takie risotto nawet ja się skusze. Wygląda niesamowicie!

    http://mocnosubiektywna.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś z mamą chodziłyśmy na grzyby, potem już same ale od kilku lat ten rytuał u nas zanikł :( szkoda, bo nic tak nie smakuje jak np. sosik z grzybów, które rano się nazbierało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sezon (niestety) chyba jednak się już kończy... Ale może odnowicie tradycję grzybobrania w przyszłym roku:)

      Usuń
  8. mniam! wygląda tak apetycznie :) a my wybieramy się na grzybobranie dopiero w ten weekend :) liczę na pełne koszyki grzybów :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Borowiki jak to bajecznie brzmi, już czuję ten aromat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w lasach kompletna pustka w spizarni tez zapasow brak... zazdroszcze;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas też w lasach grzybowa pustka, ale jagody są:) musimy poczekać do jesieni, wtedy pojawienie się grzybów jest bardziej prawdopodobne;)

      Usuń
    2. A u mnie w domu poszła plotka, że w lesie jest [pełno grzybów, ale to niestety tylko plotka. Uwielbiam grzybobranie, ale jeszcze trochę zostało zapasów z zeszłego roku.

      Usuń
    3. widziałam w sobotę na targu prawdziwki, jedna pani miała. Sami łazimy po lesie zbierając jagody, ale ściółka jest taka sucha, że będąc prawdziwkiem wcale bym nie urosła:)

      Usuń

Drukuj