czwartek, 19 maja 2016

Szczaw do słoików na zimę


Pisząc ten post zastanawiam się, jaka była moja ulubiona zupa w dzieciństwie. Uwielbiałam babciną ogórkową z ryżem, młodą botwinkę z jajkiem, zacierki (które - ku zdziwieniu wszystkich - zajadałam świeżym ogórkiem). Ale chyba najbardziej lubiłam szczawiową. Może dlatego, że była to zupa głównie sezonowa, choć babcia zawsze robiła kilka słoików szczawiu na zimę, by i poza sezonem dogodzić wnuczce:)
Szczawiową uwielbiam do dziś, zarówno taką tradycyjną z ziemniakami, jak i moje wariacje na jej temat - np. z pokrzywami. Ale do tej pory gotowowałam ją zazwyczaj tylko latem. Zapomniałam zupełnie, że przecież można zrobić zapas siekanego szczawiu do słoików. 
Niektórzy szczaw pasteryzują, inni obgotowują krótko. U nas mieszało się go z solą, ugniatało i wkładało do słoików, z wierzchu zalewając smalcem. I taki szczaw bez problemu można było przechowywać przez całą zimę.

Składniki (na 3-4 słoiki 200ml):
1 kg szczawiu
3 łyżeczki soli
olej lub smalec

Szczaw dokładnie przebrać, oderwać łodygi, opłukać i ułożyć na sicie, by woda odciekła.
Listki posiekać, zasypać solą i ugnieść, żeby puściły sok. Odciśnięte z soku liście wkładać do wyparzonych słoików, ugniatając mocno. Na wierzch wlać ok 1 cm oleju lub rozpuszczonego smalcu, słoiki zakręcić.
Przechowywać w chłodnym miejscu -  np. w piwnicy albo w lodówce.


18 komentarzy:

  1. ale kolor, wiosna w pełni:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja babcia często tak zaprawiała szczaw, ja jeszcze nigdy. Ale to fajny pomysł :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Jednak muszę przemyśleć tę kwestię, bo w zimie mam problem z dostarczeniem witamin oraz antyoksydantów z owoców i warzyw, ponieważ muszę unikać owoców cytrusowych, bo jestem na nie uczulona.
      Fajny pomysł, super, że taki zaproponowałaś!
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. można też zamrozić posiekane listki :)

      Usuń
  3. Coś czuję, że taki szczaw to nawet bym mogła polubić. Jako dziecko się nieco zraziłam i podświadomie go unikam. Ale ma piękny, intensywny kolor :) Super takie słoiczki. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolor się zmienia po kilku dniach, staje się taki jak szczaw po ugotowaniu. Ale smak zostaje przez całą zimę;)

      Usuń
  4. Ten kolor w zimie będzie bezcenny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki szczaw na zimę to świetna sprawa. U mnie w domu nigdy nie robiło się tego typu zapasów, ale chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę sobie zrobić kilka takich słoiczków, zimą zawsze mi brakuje szczawiówki :)
    pozdrawiam, nielubiezmywania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba tylko raz w życiu jadłyśmy szczawiową zupę i jakoś nie specjalnie nam smakowała :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez robię z niego przetwory. Majowy jest najsmaczniejszy

    OdpowiedzUsuń
  9. W tym roku zrobię, bo w zeszłym przegapiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny sposób, taki inny...chociaż w tym roku w ten sposób zrobiłam czosnek niedźwiedzi ale jestem pełna obaw czy długo postoi. Co do szczawiu to nie robię, dostaję od mamy tylko ona daje do słoików już przegotowany a ta wersja na surowo jest pewnie bardziej aromatyczna i,, świeższa,, po otwarciu ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. szczawiu nie zbieramy bo nie mamy gdzie a szukać miejsc też nie mamy czasu. Widziałam w sklepie słoiczki i, raz kiedyś gotowca można :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Buraczki do słoika robiłam, ale szczawiu to nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas kiedyś był obowiązkową pozycją w domowej spiżarni, a w zimie babcia często gotowała nam zupę szczawiową:)

      Usuń

Drukuj