czwartek, 17 listopada 2016

Sałatka w słoiku do pracy



Śniadanie czy obiad w pudełku zabierany do pracy albo do szkoły już chyba nikogo nie dziwią. Jeszcze niedawno można było zobaczyć, jak na przerwie ktoś wyciąga owiniętą w folię kanapkę, pieczołowicie ją rozpakowuje i wgryza się w przekrojoną i przełożoną szynką i serem bułkę. Znacie to, prawda? Mnie zwykłe kanapki jakoś specjalnie nie kręciły i na pewno nie przekładałam je żółtym serem (nie lubię jego zapachu po kilku godzinach leżakowania w torbie). Dlatego zawsze starałam się by moje kanapki były inne: z razowym pieczywem, kawałkami pieczonego mięsa, omletem i koniecznie z czymś zielonym, choć nie musiało to wcale mieć zielonego koloru, chodzi ogólnie o warzywa - plastry karmelizowanej marchewki, papryka, rzodkiewka, awokado lub nawet garść rukoli. Czasem brałam do pracy naleśnik z masłem orzechowym i kremem czekoladowym, zwinięty w rulonik świetnie się trzyma w ręku:) Innym razem były to słoiki z musli, jogurtem i owocami. Teraz nastał czas lunch boxów, których zawartość zależy wyłącznie od naszej wyobraźni i zawartości lodówki. I tak pomyślałam, że skoro jest lunch box, to może być też lunch jar - czyli sałatka w słoiku. A gdy podczas przerwy wyciągniecie taki słoik z torebki i sięgniecie po widelec, pytania w stylu "a co tam masz?" gwarantowane;)
Konkretnego przepisu na sałatkę w słoiku podawać nie będę, każdy może zrobić ją z tego, co akurat ma w lodówce. Sałata, rukola, roszponka, marchew, kukurydza, groszek, cieciorka, seler naciowy, pomidorki, kiełki, pikle, oliwki, suszone pomidory, ser żółty, feta, mozzarella, wędliny, pieczone mięso (np. kawałki kurczaka), tuńczyk albo inne ryby, ugotowane na twardo jajko, makaron, ryż, kuskus, kasza, prażone pestki... Do tego lekki dressing lub ulubiony sos. Możliwości jest całe mnóstwo.
Mój słoik zawierał makaron risini, kawałki wędzonej makreli, marchewkę po koreańsku, suszone pomidory, awokado, rukolę i pestki dyni.
W najbliższym czasie postaram się pokazać jeszcze kilka smakowitych pomysłów na sałatkę w słoiku.
A u Was co dziś dobrego było na lunch?



5 komentarzy:

  1. Boję się troszkę szklanych pojemników typu słoik nosić do pracy, bo przemieszczając się z nimi tramwajem nie trudno je rozbić. Taką sałatkę za to spakowałabym do mojego plastikowego pojemnika w kwiatki i wzięła z chęcią ze sobą do pracy. Dopiero bym miała pyszny lunch. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja najczęściej biorę jednak kanapki do pracy, zmieniam dodatki, ale kanapki u mnie je się najwygodniej. Choć muszę kiedyś zrobić sobie odmianę, słoiczkową odmianę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Normalnie słoiczek szczęścia :-P jeszcze drugi taki z deserem by się przydał :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zawsze biorę jakiś owoc, kanapkę i sałatkę lub tak jak np dziś do kanapki ogórki kiszone :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie biorę nic do pracy bo nie mam jak zjeść, prowadząc zajęcia z dziećmi przeskakuje z grupy do grupy a przerwę to mam akurat na dotarcie do innej placówki. Gdy już jest ciepło to biorę jakiś owoc, który mogę zjeść po drodze.

    OdpowiedzUsuń

Drukuj