piątek, 8 grudnia 2017

Warsztaty Street food z Galeo


Od jakiegoś czasu street food przestało kojarzyć się jedynie z frytkami, kebabem czy zapiekankami z budki na mieście. Uliczne jedzenie w pewnym sensie stało się elementem współczesnego życia, a jedzenie z foodtracków obejmuje kuchnię niemal całego świata.
Gdy dostałam zaproszenie na warsztaty z marką Galeo, nie wahałam się ani chwili, mimo że do końca nie wiedziałam, czym zaskoczy nas Maciej Wawryniuk.
Miłe powitanie w studiu Coock Up na warszawskim Mokotowie, kanapki, kawa i makaroniki, chwila na pogaduchy z pozostałymi uczestnikami warsztatów. A już później się działo! Szybki podział na grupy, losowanie zestawu przepisów. Postanowiłyśmy gotować razem z Edytą, Agatą i Agnieszką, a do przygotowania przypadło nam 7 przepisów:

•    bułki do burgerów
•    burgery wegetariańskie z kaszy kuskus i boczniaków
•    piwny sos z sezamem
•    sos z pieczonej papryki i migdałów
•    currywurst
•    arancini
•    churros z sosem czekoladowym



Dziewczyny zajęły się przygotowaniem sosów, burgerów i arancini, a ja w tym czasie dzielnie walczyłam z ciastem na bułki. Walczyłam dosłownie, gdyż jakiś chochlik podmienił ilość mleka w przepisie i ciasto początkowo było bardzo twarde. Na szczęście lubimy się z drożdżowymi wypiekami, więc udało się uratować ciasto, a bułki wyszły miękkie i puszyste.




Czas gonił, szef Maciej Wawryniuk również;) Każda drużyna uwijała się w zawrotnym tempie, a gdy padło hasło „serwis”, na stole zaczęły się pojawiać rozmaite dania. Były m.in. burgery z jagnięciny, węgierskie langosze, burgery z tofu w stylu azjatyckim, twistery z kiszoną kapustą, scotch eggs, sałatka z suszoną piersią gęsi (nadmienię, że taka gęsina smakuje wybornie), litewskie kibiny, domowe tortille, chlebki ziemniaczane  oraz kilka rodzajów sosów, jak chociażby zielony sos z kolendry, chutney z mango i pomidora, ketchup bananowy. A wszystko doprawione przyprawami Galeo. Jedzenie ledwo mieściło się na stole, każdy mógł próbować do woli i znaleźć swój ulubiony smak sosu, jak również zabrać porcje na wynos (wszak to był prawdziwy street food:) .


Na zakończenie organizatorzy obdarowali nas zestawem przypraw oraz marmurowym moździerzem. Dziękuję za zaproszenie i możliwość udziału!


2 komentarze:

Drukuj