poniedziałek, 9 grudnia 2019

Bożonarodzeniowe warsztaty z firmą Sokołów



Wspominam nasze ostatnie warsztaty kulinarne z firmą Sokołów i ślinka cieknie na wspomnienia tych pysznych potraw, które przygotowaliśmy z Dominikiem Maskolenko oraz Mateo Brunetti.
Matteo opowiadał nam o włoskich potrawach świątecznych, o znanych deserach jak chociażby panettone czy torrone bianco, które są nieodłącznym elementem Świąt we Włoszech.
Podczas gotowania podzieliliśmy się na dwie grupy, jedna pod okiem Mateo przygotowywała włoskie tortellini z mięsem i parmezanem oraz torrone bianco, druga natomiast pod przewodnictwem Dominika zajęła się polędwicą wellington oraz przystawką.


Bardzo chciałam poznać tajniki dobrze przygotowanej polędwicy wołowej, więc chętnie dołączyłam do grupy "mięsnej". Na przystawkę mieliśmy zrobić yorkshire pudding oraz tatar. Póki puddingi spektakularnie rosły w piekarniku, w kuchni było bardzo pracowicie: koleżanki przygotowywały szpinak, pieczarkową pastę, naleśniki oraz dodatki do tatara. Moim zadaniem było oczyszczenie polędwicy oraz mięsa na tatar. Przy okazji robienia tatara szef kuchni zdradził nam kilka tricków, dzięki którym mięso w tej przystawce ma odpowiednią konsystencję i smak. I właśnie dzięki tym wskazówkom tatar smakował wyśmienicie!
Polędwicę wołową doprawiłam solą i pieprzem, a następnie obsmażyłam z każdej strony. Zawinęliśmy ją w naleśniki z pastą pieczarkową i szpinakiem, a całość owinęliśmy ciastem francuskim.

Po wspólnym gotowaniu wszyscy usiedli przy stole by skosztować przygotowanych potraw.
Jak już wspomniałam, tatar smakował nieprzyzwoicie pysznie.


 Kolejnym daniem były tortellini z bulionem. Pierożki miały ciekawy smak, a dodatek parmezanu jeszcze bardziej go podkręcił, bulion natomiast był delikatny (i taki właśnie miał być, zgodnie z włoską tradycją).



Daniem głównym była polędwica wellington, która smakowała pysznie, mięso pozostało delikatnie różowe w środku, było miękkie i soczyste, a w otoczce z pieczarek, szpinaku i chrupiącego ciasta pięknie prezentowało się na talerzu.



Byłam bardzo ciekawa smaku deseru, tym bardziej że od jakiegoś czasu przymierzałam się do zrobienia nugatu z orzechami. Torrone był bardzo słodki, lekko ciągnący, z chrupiącymi orzechami i posmakiem cytryny, który nieco równoważył tę słodycz.



Na zakończenie tradycyjnie zrobiliśmy wspólne zdjęcie, a Organizatorzy wręczyli nam prezenty. Dziękuję za mile spędzony czas i możliwość wspólnego gotowania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drukuj