W ten weekend obchodzimy Dzień Babci i Dziadka. Jakie to ogromne szczęście mieć ich przy sobie, porozmawiać, poradzić się, wpaść na kawałek najlepszego sernika albo miskę własnoręcznie ulepionych pierogów. Mam wrażenie, że dziadkowie kochają swoje wnuki bardziej niż własne dzieci. Dzisiejszy wpis powstał pod wpływem wspomnień, jakie wywołuje we mnie to święto.
Kartacze kojarzą się mi z moją prababcią Anią. W domu moich dziadków w pokoju wisi portret ślubny. Uśmiecha się z niego piękna młoda kobieta w białym welonie, a obok niej siedzi nieco poważny i niesamowicie przystojny mężczyzna. To moi pradziadkowie - Anna i Bronisław. Mieszkali w Grodnie, pradziadek był strażakiem. Niestety, nigdy go nie poznałam. Został rozstrzelany w 1940 roku (brał udział w obronie Grodna), więc znam go jedynie ze zdjęć i z dedykacji na statuetce za zajęcie 3. miejsca w biegach. Prababcia żyła jeszcze długo, zmarła, gdy miałam 5 lat. Pamiętam ją jak przez mgłę, ale w jednej z takich migawek widzę, jak robi kartacze...
U nas zwano je cepelinami albo po białorusku "клецкi з мясам". Cepeliny to nazwa litewska, natomiast na Kresach i Podlasiu mówi się na nie kartacze. Czytałam, że nazwa też może zależeć od ich wielkości: jeśli mają długość do 10cm, wtedy są to właśnie kartacze, a jeśli są większe - to cepeliny. Na Litwie nie bez powodu przyjęła się taka nazwa, gdyż podczas I wojny Litwa znajdowała się prawie na linii frontu, przez jej terytorium latały niemieckie sterowce zeppeliny, które swym kształtem przypominały właśnie to danie.
Kartacze vel cepeliny przygotowuje się z ciasta ze świeżych i gotowanych ziemniaków, z nadzieniem z mielonego mięsa. Spotkałam kiedyś wersję bezmięsną, z grzybami - takie kartacze również smakują pysznie, ale są też cepeliny z serem lub kiszoną kapustą. W kuchni białoruskiej czasem po wstępnym obgotowaniu cepeliny układano w glinianych naczyniach, polewano kwaśną śmietana i duszono w piecu przez godzinę. Smak takiego dania nie da się opisać!
Zima to dobra pora na potrawy syte, treściwe. Kartacze takie właśnie są. Polecam!
Polecam również inne przepisy na potrawy z ziemniaków:
Kartacze albo cepeliny
Składniki (na 10 sztuk):
1,5 kg ziemniaków (mączystych, typ BC)
2 łyżki mąki ziemniaczanej
szczypta soli
nadzienie:
400g mielonej wieprzowiny (karkówka, łopatka)
1 cebula
sól
pieprz
majeranek
do gotowania:
liść laurowy
ziele angielskie
do podania:
cebula
boczek
kwaśna śmietana
Ziemniaki, które zawierają dużo skrobi, bardzo szybko ciemnieją.
Przygotowując kartacze warto dobrze zaplanować wszystkie czynności:
najpierw ugotować ziemniaki i je ostudzić, przygotować nadzienie, a
dopiero wtedy surowe ziemniaki zetrzeć i odcisnąć.
Przygotować ciasto:
0,5 kg ziemniaków obrać, ugotować w lekko osolonej wodzie, utłuc i ostudzić. Ziemniaki można ugotować w mundurkach, a po wystudzeniu i obraniu przecisnąć przez praskę. Resztę ziemniaków obrać, zetrzeć na drobnych oczkach. Starte ziemniaki wyłożyć na złożoną podwójnie gazę, dobrze odcisnąć. Sok z ziemniaków odstawić na kilkanaście minut, żeby skrobia opadła na dno miski, a następnie zlać płyn, zachowując skrobię.
Odciśnięte i ugotowane ziemniaki połączyć, dodać skrobię i suchą mąkę ziemniaczaną. Ciasto lekko posolić, wymieszać.
Cebulę drobno pokroić, dodać do mięsa, doprawić i wymieszać. Nadzienie podzielić na 10 części.
Kawałki ciasta (wielkości gęsiego jajka) rozpłaszczyć na dłoni na grubość ok 1,5cm, wyłożyć nadzienie, dokładnie zlepić i nadać mu podłużny kształt.
W dużym garnku zagotować wodę, wrzucić listek laurowy i 2-3 ziarenka ziela angielskiego, posolić. Do gotującej się wody delikatnie wkładać kartacze. Gdy woda się zagotuje i kartacze wypłyną na wierz, zmniejszyć ogień i gotować ok 20-25 minut.
Na raz nie należy wkładać zbyt dużo kartaczy oraz trzeba pilnować, żeby woda nie wrzała zbyt mocno, gdyż wtedy ciasto zacznie się rozpadać podczas gotowania.
Kartacze wyjąć na talerz łyżką cedzakową.
Cebulę pokroić w kostkę, zrumienić na oleju. Można do cebuli dodać również pokrojony w kostkę boczek.
Kartacze podawać okraszone cebulą i boczkiem, z kleksem kwaśniej śmietany.
Smacznego!