środa, 31 sierpnia 2016

Latte z malinami

Wróciłam:) Ogarniam dom i obmyślam post z krótką relacją z wakacji, racząc się w międzyczasie pyszną malinową latte...

Składniki:
100ml mleka
0,5 szklanki malin
100ml świeżo zaparzonej kawy
2 łyżeczki cukru

Maliny zagotować z cukrem. Mleko spienić. Na dno szklanki wyłożyć mus malinowy (jedną łyżkę syropu zostawić do dekoracji), wlać spienione mleko, cienką strużką przez środek wlać kawę. Mleczną piankę z wierzchu polać pozostałym syropem malinowym.
Smacznego!

sobota, 13 sierpnia 2016

Jagielnik - pieróg z kaszą jaglaną


W ten weekend w Janowie Lubelskim odbędzie się coroczne święto kaszy "Gryczaki". Będzie dużo regionalnych potraw z kaszy. Oprócz pieroga biłgorajskiego i gryczanego pieróg jaglany to jedna ze specjalności lubelskiej kuchni regionalnej, znana szczególnie w okolicach Rudnika. Skórkę z drożdżowego ciasta wypełnia nadzienie z kaszy jaglanej, miodu i twarogu. Tradycyjnie do nadzienia dodawana jest także mięta. Mój pieróg urozmaiciłam bakaliami. Pysznie smakuje z kubkiem mleka i ulubionym dżemem.

Przede mną dwa tygodnie wakacji, także tych od blogowania:) Wrócę z nowymi pomysłami i przepisami, a póki co życzę dobrej pogody (sobie również):)


Składniki:
ciasto:
0,5 szklanki mleka
5g drożdży
2 łyżki cukru
1 jajko
1 i 1/3 szklanki mąki
2 łyżki oleju

nadzienie:
1 szklanka kaszy jaglanej
2 szklanki mleka
200g półtłustego twarogu
20g masła
1 jajko
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżki cukru
ziarenka z laski wanilii
garść rodzynków
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej

Drożdże rozpuścić w lekko podgrzanym mleku, dodać łyżkę cukru i mąki, wymieszać i odstawić na ok 15 minut w ciepłe miejsce, aż zaczyn ruszy. Resztę cukru utrzeć z jajkiem,  mąkę, wlać wyrośnięty rozczyn, wyrobić miękkie ciasto, pod koniec wyrabiania dodając olej. Ciasto przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania na ok godzinę (powinno podwoić objętość).

Przygotować nadzienie: kaszę zalać wrzątkiem, odcedzić. Wsypać do gotującego się mleka, dodać ziarenka wanilii, gotować na małym ogniu, aż kasza będzie miękka, (w razie potrzeby dolać odrobinę wody). Kaszę ostudzić. Cukier utrzeć z jajkiem i masłem, wymieszać z twarogiem, proszkiem, dodać kaszę, rodzynki i skórkę pomarańczy.

Ciasto wyłożyć na stolnicę, rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30x40, wyłożyć nim keksówkę (9x25cm), brzegi pozostawić. Na ciasto wyłożyć nadzienie, wyrównać, brzegi ciasta zawinąć do góry, przykrywając nadzienie. Odstawić na ok 20 minut, przed pieczeniem ciasto z wierzchu można posmarować żółtkiem.
Piekarnik nagrzać do 160stC, wstawić ciasto, piec ok godziny. Upieczony pieróg ostudzić na kratce.
Smacznego!

czwartek, 11 sierpnia 2016

Serowe batoniki w czekoladzie i kolorowej posypce

Sprytny i bardzo smaczny sposób na zachęcenie dzieci do jedzenia twarogu. Pod warstwą czekolady kryje się delikatne nadzienie z waniliowego lub kakaowego twarożku, a wierzch zdobi czekolada i kolorowa owocowa posypka.

Składniki na 6 batoników:
250g twarogu półtłustego
50g masła
70g cukru
laska wanilii
1 łyżeczka kakao

polewa:
100g czekolady deserowej
kolorowa posypka

Twaróg wyłożyć na gazę, umieścić na sicie, przygnieść czymś ciężkim, żeby serwatka odciekła, zostawić na ok godzinę. Następnie przetrzeć przez sito, utrzeć z miękkim masłem, ziarenkami wanilii oraz cukrem. Podzielić na pół, do jednej połowy masy dodać kakao.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Prostokątne silikonowe foremki (ok 10x3cm) posmarować od środka czekoladą, wstawić do lodówki, żeby zastygła. Następnie każdą napełnić masą serową, wyrównać i zalać czekoladą. Odstawić do lodówki na godzinę.
Batoniki ostrożnie wyjąć z foremek, ułożyć na kratce. Każdy batonik z wierzchu polać czekoladą, udekorować posypką, wstawić do lodówki, by czekolada zastygła.
Batoniki przechowywać w lodówce.
Smacznego!


wtorek, 9 sierpnia 2016

IV Piknik Smakosza w Lublinie - relacja


Miesiąc temu o tej porze w mojej kuchni aż wrzało od przygotowań do Pikniku Smakosza. Pierwszy raz brałam udział w podobnej imprezie, więc już kilka dni wcześniej dokładnie zaplanowałam dania, które miałam przygotować na tę okazję.
I tak 10 lipca na Moście Kultury odbyła się IV edycja Pikniku Smakoszy. Razem ze mną udział w nim wzięły blogerki z Lubelskiej Blogosfery Kulinarnej: Marta, Edyta, Dorota, Marlena i Magda.
Stoiska dziewczyn kusiły pysznościami, można było znaleźć tu m.in. burgery, tarty i tartaletki, rogale, muffinki, ciasteczka, czekoladowe ciasta, sernik.
 
Ja na tę okazję przygotowałam kilka dań wytrawnych:
Wśród słodkich propozycji znalazły się:


Byłam mile zaskoczona ilością odwiedzających nas gości, którzy chętnie próbowali, prosili o przepis, dzielili się wrażeniami i nawet wracali po drugą porcję;) Do tego miła atmosfera, ładna pogoda (nie było ani za gorąco, ani za zimno i nie padało!) sprawiły, że wróciłam do domu bardzo zadowolona i pełna pomysłów na kolejny Piknik za rok.


niedziela, 7 sierpnia 2016

Sernik amaretto z wiśniami



Tak dawno nie jadłam sernika, że mój sernikowy głód w końcu stał się nie do zniesienia. A gdy w sklepie wybierałam ser, czułam wręcz w ustach smak tego ciasta. Pierwszą myślą było upieczenie sernika z wiśniami. Tylko jak?? dodać owoce do masy serowej? ułożyć na wierzchu? Gdy kupowałam wiśnie, przyszło mi do głowy zrobienie z nich frużeliny. Tak! To będzie sernik z frużeliną wiśniową. Pozostało jeszcze pomyśleć nad smakiem samego sernika. Najpierw miał być klasyczny waniliowy. Po chwili jednak zdanie zmieniłam, gdyż wiśnie świetnie się komponują z migdałami. I tak oto powstał pomysł na sernik o smaku amaretto z frużeliną wiśniową.
Pyszny jest, tzn. był, powiadam Wam, p-y-s-z-n-y! 

Składniki:
na spód:
150g herbatników lub ciastek pełnoziarnistych 
60g masła
1 kopiasta łyżka kakao

Herbatniki zmiksować w malakserze, wsypać kakao i wlać rozpuszczone masło. Krótko zmiksować do uzyskania piaskowej konsystencji.
Dno tortownicy (22cm) wyłożyć papierem, wysypać herbatniki, wyrównać i ugnieść. Spód schłodzić przez 20 minut, a następnie wstawić do piekarnika i podpiec ok 10 minut w temp. 170stC. Ostudzić.

Masa serowa:
900g serka śmietankowego (u mnie o zawartości tłuszczu 24%)
3 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżki budyniu śmietankowego
1 łyżeczka ekstraktu migdałowego
2 łyżki likieru amaretto
50g ciasteczek amaretti
Jajka zmiksować z cukrem (nie ubijać), dodać serek, budyń, ekstrakt oraz likier, zmiksować krótko na gładką masę. Na ciasteczkowy spód wylać 1/3 masy serowej, dookoła brzegu wyłożyć ciasteczka, zalać resztą masy. 
Na dno piekarnika wstawić naczynie z wrzącą wodą.
Na środkowej półce postawić tortownicę z sernikiem, piec przez 10 minut w temp. 180stC, następnie  zmniejszyć temperaturę do 150st.C i piec przez 50 minut (masa na środku powinna być ścięta).
Po upieczeniu drzwiczki piekarnika lekko uchylić, studzić sernik przez godzinę, następnie wyjąc z piekarnika, a po całkowitym ostudzeniu wstawić do lodówki na kilka(naście) godzin.
Frużelina wiśniowa:
300g wiśni (najlepiej deserowych, nie sokowych), waga po wydrylowaniu
1 kopiasta łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka żelatyny (z lekką górką)
2 łyżki cukru

Żelatynę zalać 50ml wody, odstawić na ok 10 minut.
Wiśnie zasypać cukrem, podgrzewać aż cukier się rozpuści, zagotować.
Mąkę ziemniaczaną rozmieszać z 50ml wody, wlać do wiśni, ciągle mieszając zagotować i gotować przez chwilę, żeby pozbyć się mączystego posmaku. Zdjąć z ognia, do gorących wisien dodać żelatynę, wymieszać, żeby żelatyna się rozpuściła. Frużelinę ostudzić.

Gdy sernik całkowicie ostygnie, wyłożyć frużelinę, schłodzić w lodówce, żeby frużelina stężała.

Uwaga:
Wszystkie składniki na sernik powinny mieć temperaturę pokojową (co najmniej 2 godziny przed pieczeniem należy wyjąć je z lodówki).
Składniki na masę serową nie należy zbyt długo ubijać, gdyż zbyt napowietrzona masa mocniej opada po upieczeniu. 

sobota, 6 sierpnia 2016

Zupa z frykadelkami dla dzieci (i nie tylko)

Gdy spytałam Emilkę, jaką zupę lubi, bez namysłu odpowiedziała: z frykadelkami. Przyznam, że i ją lubię i pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Już kiedyś podawałam na blogu przepis na zupę z frykadelkami, ta jednak jest nieco inna, ale równie pyszna. Sądząc po zostawionym pustym talerzu Emilce smakowała;) 

Najlepsze dania to wcale nie są te wymyślne, artystycznie poukładane na talerzu. Dla mnie najsmaczniejsze są te, w przygotowanie których wkładam serce i własną pracę. Oczywiście dobre, świeże składniki również są ważne. Własnoręcznie wyhodowane warzywa, marchewki prosto w grządki, wykopane motyką młode ziemniaki, aromatyczny koperek... O tej porze roku ogród jest pełen kulinarnych inspiracji, trzeba się tylko rozejrzeć i je zerwać:) 

Polecam również inne zupy rosołowe:

 Zupa z frykadelkami dla dzieci (i nie tylko)

Składniki:
3 duże marchewki
2 ziemniaki
1 cebula
1 pietruszka
ząbek czosnku
dwie garście fasolki szparagowej
2 liście laurowy
3 ziarenka ziela angielskiego
kawałek pora
1 łyżka masła klarowanego
300g mięsa z szynki
1 małe jajko
2 łyżki kaszy manny
sól
pieprz
szczypta majeranku
szczypta gałki muszkatołowej
natka pietruszki

Mięso zmielić, doprawić do smaku solą, pieprzem, gałką, majerankiem, dodać jajko, kaszę mannę, wymieszać.
Cebulę piec lub opalić nad ogniem. Marchew, pietruszkę i ziemniaki obrać, pokroić. Fasolkę pokroić na mniejsze kawałki.
Do garnka wlać 1,5-2 litry wody, dodać liść laurowy, ziele, zagotować, wrzucić warzywa, gotować na małym ogniu ok 10 minut.
Z mięsa uformować okrągłe frykadelki (najlepiej mokrymi dłońmi), wrzucać do zupy. Gotować ok 10 minut. Po ugotowaniu wyjąć cebulę i por, zupę doprawić do smaku, dodać masło, posiekaną natkę pietruszki.
Smacznego!







czwartek, 4 sierpnia 2016

Piknikowanie ze Spichlerzem Rusieckim

Ostatnio nie nadążam. Jakby doba miała co najmniej 2 godziny więcej, chyba bym się wyrobiła ze wszystkim, a tak zaniedbuję blog, brakuje mi czasu na pisanie postów, nawet o robieniu zdjęć potraw nie mówiąc... Dziś więc wpadam tylko na chwilę, by opowiedzieć o smakowitym piknikowaniu z produktami Spichlerz Rusiecki. Niektóre nazywają tego typu konserwy mięsne jedzeniem singli albo obiadem dla leniwych. Nic bardziej mylnego! Leniwa nie jestem, ale czasem nachodzi mnie ochota na mięso ze słoika, a po otworzeniu lodówki okazuje się, że wszystkie zapasy domowej "tuszonki" zostały zjedzone. Albo wybieramy się na jagody tudzież grzyby i trzeba by zadbać o prowiant na wyprawę. Zwykłe kanapki po kilku godzinach leżenia w samochodzie tracą świeżość, więc lepiej zaopatrzyć się w słoik pasztetu, mięsiwa lub kiełbasy. Tak też zrobiłam podczas ostatniej naszej wycieczki. Akurat dostałam paczuszkę z produktami Spichlerz Rusiecki, a w niej znalazły się słoiki z pasztetem, mięsem, smalcem ze skwareczkami, czosnkową kiełbasą słoikową oraz udziec z indyka.
Zgodnie stwierdziliśmy, że zaczniemy od pasztetu pieczonego z kurczakiem:)
Cóż, wybór był udany. Pasztet jest pieczony w słoiku, na zwartą konsystencję, ale nie przypomina pasty, jest gruborozdrobniony. Rzadko kupuję takie produkty w sklepie, gdyż ich skład zazwyczaj mnie nie odpowiada: mom, glutaminian itp. Ale ten pasztet nie zawiera ani mięsa oddzielonego mechanicznie, ani glutaminianu. Można pokroić go nożem w plastry albo rozsmarować na kromce świeżego domowego chleba. Do tego ogórek małosolny albo słodki pomidor prosto z pola... ten smak... wiecie o czym mówię:)


Drukuj