środa, 22 stycznia 2014

Chleb żytni na zakwasie



Obok świeżo upieczonego chleba nikt nie przejdzie obojętnie. Jego zapach jest tak wspaniały, że pozostaje zakodowany w pamięci przez całe życie, kojarząc nam się z domem, ciepłem, rodziną.
Kilka lat temu wyhodowałam zakwas, na którym piekłam chleb dość często: wieloziarnisty, razowy, pszenno-żytni.
Teraz postanowiłam powrócić do tego zajęcia. Stary zakwas w postaci wysuszonej cierpliwie czekał przez te lata w lodówce, by wreszcie zostać wskrzeszonym. Zaopatrzyłam się w mąkę żytnią, wyciągnęłam zakwas, rozpuściłam go w wodzie, wymieszałam z mąką, przykryłam gazę i czekałam... Mijały minuty, godzina, dwie... aż wreszcie za szkiełkiem słoika zobaczyłam pęcherzyki powietrza - żyje! Pan Zakwas żyje! Później było dokarmianie, czekanie i znowu dokarmianie. Po trzech dniach stwierdziłam, że już czas. Postanowiłam, że to będzie chleb żytni. Naturalny, na samym zakwasie, lepki, treściwy - najlepszy... 

Pół godziny temu wyciągnęłam go z piekarnika. Mój Chleb! Nie mogę się powstrzymać... Wiórki masła rozpuszczają się na jeszcze ciepłej kromce, odgryzam kawałek... chrupiąca skórka, przepyszny! Komu, komu?;)
Na inne chleby zapraszam za jakiś czas, gdyż zabawę w piekarza zamierzam kontynuować;)
Polecam również inne przepisy na domowy chleb na zakwasie:


Chleb żytni na zakwasie

Składniki:

zaczyn:
3 łyżki zakwasu żytniego
100g mąki żytniej (użyłam typ 720)
150 ml wody

ciasto:
cały zaczyn
450g mąki żytniej (typ 720)
300ml wody
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka miodu
garść ziaren słonecznika
olej do posmarowania formy
otręby lub bułka tarta do wysypania formy

Dzień przed pieczeniem składniki na zaczyn wymieszać, przykryć gazą i zostawić w ciepłym miejscu na 12 godzin.
W dniu pieczenia: do zaczynu dodać wodę, wymieszać, wsypać mąkę, sól i miód, wyrobić ciasto. Ciasto jest gęste i klejące, więc do wyrabiania lepiej użyć haków miksera. Ciasto wyłożyć do posmarowanej olejem i wysypanej otrębami (lub bułką tartą) foremki o długości ok 30cm, wierzch wyrównać mokrą łyżką, posypać ziarnami słonecznika.
Kawałek folii spożywczej natłuścić olejem, przykryć foremkę. Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (na 2-2,5h). W zależności od temperatury i siły zakwasu czas wyrastania może być dłuższy (nawet do 6h).
 Gdy ciasto wypełni całą foremkę, zdjąć folię, ciasto wstawić do nagrzanego do 230st.C piekarnika, wnętrze piekarnika spryskać wodą albo wrzucić na dno 2-3 kostki lodu, piec 20 minut, zmniejszyć temperaturę do 180st.C i piec jeszcze 30 minut.
Upieczony chleb wyjąć z formy, przykryć lnianą ściereczką i ostudzić na kratce.
Smacznego!


ładnie rośnie;)


46 komentarzy:

  1. Witam, jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich chlebowych wypieków.Stronę zmalałam wczoraj a jutro będę piec pierwszy chleb wg przepisu.
    Jak przechowujesz swój chleb?w czym? owijasz go w ściereczkę?jeśli tak to jaką polecasz?czy może w papier?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:) dziękuję za odwiedziny i słowa uznania. Ten chleb jest chyba najprostszy, jeśli chodzi i chleb na zakwasie. Można kombinować z dodatkami typu pestki. Można też dodać mąki pszennej (pół na pół lub 1/3). Chleb po wyjęciu z foremki ukladam na kratce, przykrywam lnianą lub bawełnianą ściereczką
      i tak stygnie. Gdy już wystygnie, wkładam do woreczka (woreczka nie zawiązuję) i wkładam do chlebaka. Mój chlebak nie jest szczelny, więc chleb szybciej czerstwiał, dlatego dodatkowo wykorzystuję woreczek. Spokojnie wytrzymuje 3-4 dni zanim go zjemy, nie pleśnieje.
      Natomiast zauważyłam, że chleb na drożdżach i pszenny szybciej się psuje w woreczkach.

      Usuń
  2. Pięknie dziękuje za odpowiedź, super jest to, że podpowiadasz jakie mogą być inne opcje przy pieczenie tego chleba:)
    Ja mam chlebak taki drewniany, wkładam do woreczka papierowego z biedronki lub lidla ( nie wiem czy dobrze), a Ty jakiego?z foli?
    kiedyś zawijałam w bawełnianą ściereczkę, ale po dwóch dniach była ona wilgotna, zabrała wilgoć z chleba.Szukam dobrego sposobu.
    Słyszałam, że niektórzy trzymają na dece drewnianej i niczym nie przykrywają. Jedna babeczka przechowuje chleb w piekarniku w woreczku lnianym. Szukałam takich worków są drogie i nie wiem czy warte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie chlebak metalowy, wykorzystuję zwykłe foliowe woreczki. Na desce a zewnatrz nie zostawiam, bo miałabym suchary po kilku godzinach:)

      Usuń
  3. Przepraszam, że tak na raty zadaje pytania, ale chciałam się jeszcze zapytać o:
    - ten kwas chlebowy, czy chodzi o taki jaki można kupić w sklepie?np. auchan i taki gazowany dodaje się do chleba? wówczas chleb ma słodkawy smak?
    - drugie pytanie dotyczy zakwasu, ja mam z mąki razowej2000, czy taki mogę dać do tego chleba?Jaki ty masz zakwas?i jeszcze odnośnie zakwasu czy ma znaczenie jego gęstość? jaki powinien być? te trzy łyżki to tak 100g?wiesz łyżka łyżce nie równa i każdy różnie nabiera:)może to głupie pytanie ale się pytam.Zaczyn z zakwasy i z tej proporcji mąki oraz wody wychodzi taki rzadszy, czy taki powinien być również zakwas?
    Będę wdzięczna za odpowiedź, a jutro kupię kwas chlebowy na kolejny chleb z Twojej piekarenki. Chyba że mogę go dać do tego powyżej przepisu zamiast wody?Co sądzisz?
    Pozdrawiam Lidia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwas chlebowy tak, ten ze sklepu. On nadaje słodkawego smaku, a jeśli masz ciemny kwas, to dodatkowo chleb będzie miał ciemniejszy kolor (taki żółtawo-brązowy).
      Zakwas chlebowy raz wychodzi rzadszy, raz gestszy, to zależy też od wilgotności mąki. Nie ma znaczenia, czy zrobisz rzadszy czy gęstszy, później ciasto można skorygować dodając łyżkę mąki.
      Jeśli robisz ciasto didatkiem mąki pszennej, warto najpierw wymieszac mąki z wodą, miodem i zakwasem, odstawić na ok20 minut, a nastepnie dodać sól i zmiksować jeszcze raz. Wtedy ewentualnie dodać więcej wody albo troszkę mąki.
      Ciasto na tego tupy chleb (taki z formy, żytni albo pszenno-żytni) jest zawsze klejące, nie da się go wyrabiać ręką. Konsystencja podobna jest do gęstej śmietany- nie jest twarda, ale nie ścieka łyżki.
      Ważny jest moment, do ktorego ciasto rośnie. To trzeba wyczuc, jak widzę że ciasto wyroslo, ale jeszcze nie ma z wierzchu popękanych "bąbelków", włączam piekarnik i gdy się nagrzeje wstawiam chleb.

      Usuń
    2. jeśli ciasto przerośnie, czyli te bąbelki już będą pękać, chleb podczas pieczenia nie urośnie, będzie płaski, a nawet może być wklęsły.

      Usuń
    3. Aa, zakwas z maki 2000 oczywiście jak najbardziej może być. Ja swoj dokarmiam różnie, czasem 2000, czasem 720.

      Usuń
  4. Pięknie dziękuję, kochana jesteś, za chwilę wkładam chleb do pieca.
    Wyobraź sobie że dziś go robiłam z rana.To znaczy o godz.8.30 był już gotowy, wymieszany łyżką, bo nie robię tego mikserem.Ale zobacz ile godzin wyrastał? (prawie 9h) a dziś jest ciepło, no może nie upały.Wg twojego przepisu czas wyrastania 2-2,5h, choć wiem,że to umowna godzina, bo różnie bywa. Ale zastanawiam się ile maksymalnie może wyrastać, aby był dobry, bo kiedyś za długo trzymałam i potem mi nie wyrósł w piecu i był bardzo kwaśny, zbity - jak zakalec.
    Testuje go dziś w nowej blaszce, takiej do pieczenia chleba, ze spacjowaną powłoką no-stick, wówczas smaruje się ją tylko olejem, niczym nie wysypuje - no jestem bardzo ciekawa.
    Kupiłam zakwas chlebowy ukraiński, na kolejny raz dodam, zamiast wody, czy wówczas dodaje cukier lub miód?czy już nie ma takiej potrzeby skoro daje ten kwas chlebowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, to długo wyrastał faktycznie. U mnie zazwyczaj ok 4 godzin, czasem krócej bywało jak stawialam go na kaloryferze zimą. Teraz żeby trochę szybciej było wstawiam do nagrzanego piekarnika - włączam na 40stC, jak się nagrzeje to wyłączam i trzymam w nim ciasto aż wyrosnie. W miedzyczasie jeszcze raz podgrzewam, jak piekarnik wystygnie. Trwa to ok 3h.
      A jak bardzo dlugo wyrasta, to też niedobrze, bo wtedy właśnie przefermentuje, czyli bakterie i drożdże (te dzikie, z zakwasu) tracą aktywność i ciasto nie rośnie i jest kwaśne właśnie.
      Ck dk kwasu - nue kupowakam nigdy ukraińskiego, jeśli jest malo slidki to mozna dodać trochę miodu czy cukru.

      Usuń
    2. A jeszcze - czad wyrastania zależy też od sily zakwasu. Jesli zakwas jest już mocny, aktywny, dobrze reaguje po dokarmieniy, to ciasto szybciej urośnie. Do mlodego zakwasu lepiej dodać odrobinę drożdży do ciasta, naprawdę troszeczkę - wielkości ziarenka pieprzu, żeby mieć pewnosc.
      Jak mocny masz zakwas??

      Usuń
  5. Witaj, dziękuję za wszystkie podpowiedzi oby to wszystko spamiętać. Z tym piekarnikiem też już sprawdzałam:)
    Zakwasy mam dwa, starszy i młodszy. Ten starszy, jak go dokarmiam to widać że fajnie pracuje, podchodzi pod sam gwint słoika, nowy dziś będę karmić po wyjęciu z lodówki, bo odpoczywał sobie 5 dni.
    Będę pamiętać o tej drobinie drożdży, normalnie wkruszyć, wmieszać do ciasta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drożdże mozna z wodą wymieszać, żeby dobrze się rozprowadziły.
      Trzymsm kciuki za udane chleby!!

      Usuń
  6. Dziś robiłam kolejny chleb, ale dałam młody zakwas aktywny, dokarmiony i w pełni działający:)
    Mąki dałam pół na pół żytnia 720 i pszenna 750.
    Dałam też płatków owsianych (40g) niestety błyskawicznych,m bo tylko takie miałam, które wcześniej namoczyłam w wodzie.A wody dałam pół na pół z kwasem chlebowym. Taki mój test....ale znowu długo wyrastał chlebek,dlaczego?Rano o 9.30 miałam wymieszane ciasto, zostawiłam na 2h w misce, potem je przemieszałam i do foremki przełożyłam.Jest godzina 18.38 i od 20 minut piecze się chleb...zobacz jak długo wyrastał, a dziś ciepło przecież.O co chodzi?
    Czy Ty chleb po wyrobieniu przekładasz od razu do foremki?
    Czy to źle najpierw był w misce a potem do foremki?chyba nie prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście długo, nie wiem dlaczego...
      Ja po wyrobieniu od razu wkładam ciasto do foremki i wyrasta już tylko w foremce.
      Może jednak mu zz zimno mimo temperatury otoczenia. Może wypróbuj sposób z piekarnikiem, żeby wyrastał w nieco cieplejszej temperaturze.

      Usuń
  7. Moja droga potem wsadziłam go do piekarnika :)
    dwa miesiące temu, na kwaranntanie było chłodniej a wyrastał mi chleb w 2 godziny i zakwas miałam młodszy, co może być przyczyną?zachodzę w głowę i nie wiem, czyżby mąka?Dziwne to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziwne... mąka raczej nie powinna mieć takiego wpływu. Może sól zabija bakterie w zakwasie? Ja sól dodaję już po połączeniu mąki, wody i zakwasu. Najpierw mieszam ciasto, 10-15 minut postoi, dosypuję sól i ew. inne dodatki (pestki, mak).

      Usuń
  8. Myślę, że nie sól, bo dodawałam ją w różnych kombinacjach, rozpuszczoną w wodzie, na sypko na początku jak i na samym końcu.Ale na kolejny raz zrobię jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj, po dłuższej przerwie odzywam się do Ciebie i chcę jeszcze się Ciebie o coś podpytać.
    Mam 6 dniowy nowy zakwas - tym razem zrobiłam go z mąki żytniej jasnej 720.
    Ciut inaczej pracuje, inaczej też pachnie, ale chcę z niego wypróbować chlebki.
    Robiłaś może z takiej maki zakwas?
    I dlatego chcę się Ciebie podpytać z jakiego przepisu radziłabyś zrobić chleb, właśnie z takiego młodego jasnego zakwasu?
    Będę wdzięczna za podpowiedź. Czy to ma być chleb jednofazowy?czy może zarobić zaczyn na noc?a na kolejny dzień dodać ciasto właściwe?
    I czy dodać świeżych drożdży?
    Liczę że przepis mi podlinkujesz, Twoje rady będą dla mnie cenne.
    Pozdrawiam serdecznie
    Lidia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jesteś ponownie:) z moje doświadczenia mogę powiedzieć, że typ mąki nie wpływa zbytnio na ciasto. Jak mam pełnoziarnistą żytnią, to dokarmiam taką, jak nie mam - w ruch idzie 720 i zakwas dobrze to znosi.
      Zawsze przygotowuję zaczyn na zakwasie, a następnego dnia dodaję go do właściwego ciasta. A przepis spróbowałabym ten najprostszy, podstawowy, pod którym wlasnie komentujemy (możesz go zmodyfikowac, dodając mąkę pół na pół z pszenną chlebową. Dodalabym też odrobine drożdży (świeżych w ilości jak ziarenko pieprzu) bo młody zakwas czasem ma za małą moc:)

      Usuń
  10. Piękne dzięki za pomoc, jak zawsze dodajesz otuchy przy kolejnym wypieku, więc będę robić ten chlebek z Twojego przepisu z dodatkiem drożdży:)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to mocno trzymam kciuki! i koniecznie napisz jak wyszedł i czy posmakował. Tak jak pisałam, możesz dodawać mąkę pół na pół żytnią i pszenną, można dodawać tez różne ziarna/pestki do niego, a bazując na tym przepisie piekłam też chleb ziemniaczany
      https://www.obiadgotowy.pl/2020/07/chleb-pszenno-zytni-z-ziemniakami-na.html

      Usuń
  11. Witaj, przepraszam, że od razu nie odpisałam.Ale powrót do pracy trochę mnie przytłoczył. Nie uwierzysz, co mi się przytrafiło z tym pieczeniem chleba.Piekłam go w tej blaszce non stik, ładnie wyrósł,przed pieczeniem też szybko, chyba ciut za dużo dałam drożdży. Po upieczeniu ja go chcę z blaszki wyjąć, a on ani rusz.Pół chleba zostało na dole.Co się potem okazało, dół piekarnika mi nie piekł. Górna grzałka w piekarniku mi się przepaliła. Ja do tego się przyczyniłam, a wiesz jak?To efekt spryskiwania chleba wodą przed pieczeniem.Ech szkoda gadać.Od tamtej pory nie piekłam, tydzień temu grzałkę wymieniliśmy i może teraz upiekę na weekend, ale nie będę dodawać drożdży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ masz przygody z tym chlebem:) ja zazwyczaj spryskuję woda i nic się nie dzieje z grzałkami. Czasem wstawiam po prostu na dno nieduże naczynie (puszkę po brzoskwiniach;)) z wrzątkiem, żeby cały czas była para w piekarniku, wtedy już piekę bez spryskiwania.
      A żeby chleb się nie przyklejał do dna foremki, kładę na dno pasek papieru do pieczenia (tylko na dno), a boki smaruję olejem i posypuję mąką pełnoziarnistą albo zmielonymi płatkami (otręby tez dają radę, ale rzadko je mam pod ręką)
      Mam nadzieję, że następnym razem chleb będzie w pełni udany!

      Usuń
  12. Witaj, dziękuję za kolejne Twoje mądre porady, na pewno będą przydatne.
    Teraz jest chłodno, wiec zobaczę jak będzie zakwas się zachowywał po wyjęciu z lodówki.Dam znać jak się zabiorę za pieczenia chleba:)
    Pozdrawiam serdecznie Lidia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakwas po wyjęciu z lodówki pozostaw na ok godzinę w temp.pokojowej, a następnie dokarm jak zwykle. Gdy jest chłodniej, wstawiam go do lekko nagrzanego piekarnika (tak ok 35st). Mozna też wstawić do piekarnika np garnek z gorącą wodą (przykryty), który ogrzeje wnetrze piekarnika. Generalnie to wystarcza, by zakwas ruszył, ewentualnie po kilku godzinach można znowu piekarnik lekko podgrzać. Po kilku godzinach (u mnie zazwyczaj po nocy) zakwas gotowy do pieczenia chleba. Odkladam ze 2-3 łyżki, a resztę dodaję do ciasta.

      Usuń
  13. Moja cudowna skarbnica wiedzy:)
    Pięknie dziękuję, chleb wyrasta w piekarniku, od czasu do czasu go dogrzewam.Od godz. 10-tej. Jestem ciekawa. Robiłam tylko z maki żytniej 720 Gdańskie Młyny.
    Dam znać oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj kochana, no temperatura chyba odegrała dużą rolę tym razem, chłód w mieszkaniu i na dworze nie służy wypiekom chleba.Myślę, że może zakwas był zbyt słaby (żytni 720) na kolejny raz bardziej go podkarmię( mogę go po wyjęciu z lodówki przez trzy dni podkarmiać? czy jest to bez sensu) chcę go wzmocnić.
    Od godz. 10 do godz.9.30 trzymałam go w piekarniku i od czasu do czasu dawałam mu ciepełka.Trochę wyrósł, uniósł się, ale nie jakoś spektakularnie.
    Po upieczeniu i dzisiejszej konsumpcji jest smaczny, dziurki ładne są , wiec z zakwasem chyba wszystko ok.
    Nie jest wysoki bo i blaszka była dłłłługa:)Lekko kwaskowy, taki czysty żytni z mąki 720.Blaszka non stik ale miałam problem z wyjęciem, po bokach przywarło, spiekło się dość mocno.
    W tygodniu zrobię kolejny, ale w innej blaszce będę piec.
    U Ciebie kochana to pewnie każdy chleb wychodzi co?
    Kiedyś mi lepiej to wychodziło, teraz jest coś gorzej, nie wiem czemu.
    Gdy wyjmę zakwas z lodówki to on już tak nie bąbelkuje, nawet jak stoi dzień na blacie, podkarmiam go itd.
    Świeży robiony normalnie wariuje - dlaczego tak jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakwas to jak członek rodziny;) warto dokarmić go raz w tygodniu, jeśli nie pieczesz za często. Natomiast jeśli pieczesz kilka razy w tygodniu, to nie ma potrzeby dokarmiania. Wystarczy tylko to dokarmianie przy przygotowaniu zaczynu do chleba, wtedy część tego zakwasu odkładasz, a resztę mieszasz z ciastem.
      Mój zakwas najlepiej rósł kiedyś mieszkaniu na kaloryferze, dokarmiałam na noc, stawiałam na kaloryferze, a rano zdarzało się nawet wycierać podłogę, bo próbował uciekać;) teraz nie mam kaloryferów i ratuję się piekarnikiem. No i w piekarniku nie rośnie za bardzo. Czasem podwoi objętość, czasem nie, ale chleb na nim i tak ładnie rośnie. Najczęściej dokarmiam go na oko, nie ważę mąki i wody, dosypuję tak, żeby mniej więcej konsystencja była jak gęsta papka. Jedynie trzeba zwracać uwagę, żeby ilość „pokarmu”, czyli mąki i wody, była większa, niż ilość zakwasu. Zakwas, który jest gęstszy (mąka woda 1:1) będzie miał drobniejsze pęcherzyki podczas wyrastania, natomiast rzadszy – większe.
      A to że młody zakwas wariuje, to normalne, stary jest bardziej stateczny, ale mocniejszy;)
      Kwaskowy smak chleba to normalne w przypadku żytniego zakwasu i mąki żytniej, ale jeśli jest bardzo kwaśny, to znaczy że ciasto lekko przefermentowało, np. gdy za długo wyrastało.
      Na dłuższą blaszkę zazwyczaj zwiększam ilość mąki i wody (mniej więcej wychodzi dodatkowe 80g mąki i 50ml wody na każde 5 cm formy).
      U mnie nie każdy chleb wychodzi taki jak bym chciała, ale zdaje się, że żytni mam opanowany jedynie to czasem zapominam o nim i ciasto za długo wyrasta, wtedy po wstawieniu do pieca opada i chleb jest płaski, a nawet lekko wklęsły.

      Usuń
  15. AAAA dawałam zakwasu do zaczynu tak na oko, czyli 3 łyżki(0k.200g) 150 wody letniej i 100g maki żytniej 720. Może tu za dużo zakwasu?Ale to powinno wówczas szybko wyrosnąć prawda?Na drugi dzień dałam jak w przepisie Twoim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygląda na to, że za dużo zakwasu. lepiej część wyrzucić, albo odłożyć do lodówki. Zakwas musi dostać ze dwa razy więcej jedzenia (mąki i wody) niż sam waży.
      Ale wydaje mi się, że te 3 łyżki zakwasu to nie powinny warzyć 200g:)
      Jak jest za dużo zakwasu, a mało jedzenia, to on szybko przerobi pokarm (mąkę i wodę), szybko wyrośnie, ale też w krótszym czasie zacznie opadać.

      Usuń
  16. W słoiku w lodówce tego zakwasu mam z pół słoika i jak go dokarmiam to dawałam też na oko z 1-2 łyżki maki i wody, czyli za mało? chodzi mi o samo dokarmienie go w tygodniu.

    Czyli jak dobrze rozumiem, jak robię chleb i dzień wcześniej zaczyn, to mąki i wody musi być dwa razy więcej i zakwasu?taka jest zasada?

    Mój zakwas był dość lejący, taka śmietana, dałam fest te 3 łyżki, odmierzałam na wadze.hmmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak masz pól słoika (zakładam, ze słoik litrowy?), to 1-2 łyżki mąki i wody to zdecydowanie za mało dla tej ilości zakwasu. Nawet jeśli chodzi o dokarmienie na tygodniu. Jeśli tylko dokarmiam zakwas i nie planuję piec, to część zakwasu przed karmieniem po prostu wyrzucam. Na 2 łyżki mąki i 2-3 łyżki wody wystarczyłoby 2 łyżki zakwasu.
      Jak masz np. jutro piec chleb, to wyciągasz zakwas dziś wieczorem, postoi godzinę w temp pokojowej, następnie go dokarmiasz, odstawiasz w cieplejsze miejsce, żeby urósł. Rano gdy robisz ciasto, dodajesz do ciasta zakwas (czy też zaczyn), i 2-3 łyżki zakwasu znowu odkładasz. Ja od razu wstawiam go do lodówki i stoi aż do następnego pieczenia. Dzień przed pieczeniem - wyjmuję, dokarmiam, rano odkładam te 2-3 łyżki, do lodówki... i tak w koło:))
      Konsystencja śmietany - jak najbardziej jest dobra.

      Usuń
  17. Tu akurat miałam słoik 0,5 litrowy.
    Ale wiesz co?
    Chyba faktycznie trzymam za dużo tego zakwasu.Bo jak nie piekłam prze 3 tygodnie to co tydzień go dokarmiałam i faktycznie go przybywało.
    Może niepotrzebnie tyle trzymam zakwasu w lodówce.
    Zawsze mnie dziwiło, jak wiara pisała, że jak robią zakwas pierwszy raz to po dwóch dobach cześć wyrzucają...dla mnie to było marnotrawstwo.Nigdy tego nie robiłam.
    A może zrobię inaczej, jak mam piec chleb, to wyciągnę zakwas z lodówki, ogrzeję go.Potem odłożę 2-3 łyżki dodam mąkę(150) i wodę(100ml) i odstawię to na noc jako zaczyn. A do reszty słoika - dokarmianie i do lodówki.
    Hmmm ale tak też tworzę znowu tyle zakwasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym czytała w swoich myślach:) też na początku robienia zakwasu uważałam to za marnotrawstwo, ale jednak większym marnotrawstwem okazało się zostawianie całości i dokarmianie, bo im więcej zakwasu, tym więcej on potrzebuje jedzenia, a zatem więcej mąki do dokarmienia:)
      U mnie optymalnym okazało się dokarmianie i odkładanie z tego 3 łyżek na zaś. Dzięki temu nie muszę karmić dwóch zakwasów, a te odłożone 3 łyżki czekają w sloiku w lodówce na kolejne pieczenie.
      Jak naprodukujesz za dużo, zawsze można się z kimś podzielić. Jest nawet zakwasowa mspa gdzie się ogłaszają posiadacze i szukający.

      Usuń
  18. Masz rację, będę robić tak jak Ty, a raczej się starać:)
    Tylko się tak zastanawiam, czy przed zarobieniem zaczynu na noc, wcześniej wyciągnięty np. z rana zakwas dokarmiać?
    np. w południe wyciągam zakwas lub rano, ogrzewam go, potem daje mu mąki,wody i tak pracuje do wieczora.Wieczorem odmierzam np. 3 łyżki daje mąkę i wodę jak do zaczynu (odstawiam na noc),a resztę w słoiku chowam do lodówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zrobić tak jak piszesz, to też będzie dobrze. Ja natomiast nie dokarmiam wcześniej. Bo ten zaczyn to przecież i jest zakwas po dokarmieniu.

      Usuń
  19. Oj zamęczę Cię kochana moimi wpisami, ale co poradzić?jakoś mi ostatnio nie idzie.
    Napiszę Ci raz jeszcze jak dokładnie robiłam chleb. A może Ty odszukasz moje błędy, które popełniam?
    Piątek w południe wyciągam zakwas żytni(tylko z 720 mąki)ocieplam.
    Wieczorem odmierzam 3 łyżki, jest go tak 100g, dodaję 150 g mąki żytniej 720 i 150ml wody, mieszam i odstawiam na noc.
    Na drugi dzień daję 420g mąki żytniej 720 (w tym jest 150 mąki pszennej chlebowej 750), 350ml wody, trochę miodu, dwie płaskie łyżeczki soli, garść słonecznika, mieszam i do foremki.O godzinie 10-tej gotowe ciasto i do piekarnika ciut podgrzewam i niech wyrasta.
    Ale znowu trwa to i trwa, lekko ruszyło po 6-7 godzinach. Po 9 godzinach zaczęłam piec.
    Dziś rano próbuje jest zjadliwy, ale to nie to, jest ciężki,zbity, owszem dziurki są no i dosyć kwaskowy.
    Co robię nie tak?
    W czym tkwi diabeł?
    Za słaby zakwas?
    Myślę, że teraz go dokarmię pełnoziarnistą mąką.
    Ręce mi opadają, niewiem co jest grana że ostatnio nie wychodzą mi chleby tak jak kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  20. Karmienie zakwasu wygląda ok, ale nie potrzebuje on aż tak długiego czasu na ocgrzanid się po wyjeciu z lodówki, godzina przed karmieniem wystarczy.
    Na tę ilość mąki za dużo wody. Na 420g mąki wystarczy 300ml wody.
    Za dużo soli, sól zabija bakterie i dlatego może długo wyrastać.
    I pdzez to długie wyrastanie jest kwaśny.
    Możesz dokarmiać pełnoziarnistą jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ok wszystko analizuje i zapamiętuję.
    Możesz mi napisać jak wyliczasz ile dodać wody?ile mąki i właśnie ile soli?
    czy jest jakiś do tego przelicznik?
    Moje łyżeczki od soli były malutkie naprawdę i dałam dwie bardzo płaskie, hmmm.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mąka 450g, woda 300ml. Czyli ilość wody wychodzi 2/3 ilości mąki. To też zależy od wilgotności mąki, czasem dolewam trochę wody, gdy widzę że xiasto jest rzadsze. Właśnie przy takim rzadszym są duże dziury później po upieczeniu.
      Co dk doli - hmm, skoro małe i płaskie, to może nie w soli przyczyna...
      Z spróbuj może zrobić tak: najpierw woda z mąka i zakwas (czy też zaczyn), wymieszaj, odstaw na 20 minut, a pozniej dodaj sól i zmiksuj.
      Bo mnie też już brakuje pomysłu, co może byc nid tak... a może potrzebny restart:) po prostu odpocząć od poeczenid i po jakimś czasie wrócić z nowymi siłami ...

      Usuń
  22. Moja droga, ja Ci bardzo dziękuję za Twoją anielską cierpliwość, za pomoc, za wszystkie rady, jesteś przemiłą i taką dobrą osobą.
    Masz rację, muszę chyba zrobić sobie restart.....
    Czuję że chyba zakwas z mąki żytnie 720 jest za słaby, dałam mu jeść i do lodówki odstawiłam, nie będę go katować, ale od czasu do czasu dam jeść.
    Za to wczoraj zaczęłam robić nowy, świeży zakwas z mąki żytniej razowej 2000.
    Dziś drugie karmienie i po kilku godzinach chciał mi wyskoczyć ze słoika, wow ale działanie drożdży, jestem w szoku, bo taki efekt widziałam po kilku dniach i jak było mega ciepło w domu.A teraz wiadomo jak jest, upału nie ma, stoi przy kuchence, więc źle tez nie ma, ale jedna doba i takie szaleństwo?
    Zastanawiam się w którym momencie cześć mąki ze słoika odrzucić?
    Jeśli ona tak pracuję świetnie, bąbelkuje i rośnie, kipi myślisz że będzie szybciej nadawał się do pieczenia chleba?Do 5-6 dni będę go karmić.
    Niestety, nacięłam się na mące żytniej zamawianej z neta w wakacje.....otwieram nowe duże opakowanie a tam....robaki i larwy.Masakra, wszystko do wyrzucenia, na szczęście trafiłam na taka partię, dostałam nową mąkę żytnią 720, hmmm może teraz chleby mi ruszą???
    Muszę też kupić inną foremką do pieczenia chleba, myślałam o takiej silikonowej sztywnej, bo niestety, ostatni zakup z powłoką non stik skończył na śmietniku.
    Muszę zaraz zajrzeć jak Ty robisz zakwas.
    Bardzo Cie pozdrawiam i mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, za tyle pytań i marudzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć! Cześć! No coś Ty! Chetnie pomogę na ile będę mogła i na ile wystarczy mojej wiedzy i doświadczenia.
      To że zakwas tak pracuje na początku, to dobrze, on pod koniec ustabilizuje, "wyszaleje", będzie pracować, ale nie tak wybuchowo:)))
      Podczas hodowania zakwasu ja odrzucam połowę przed każdym karmieniem.
      Kwestia foremki - u mnie jedt zwykła blaszana keksówka, natluszczam ją olejem, na dno kładę kawalek papieru do pieczenia, a boki posypuję mąką pełnoziarnistą albo otrębami lub zmielonymi płatkami owsianymi/żytnimi). Dzięki papierowi chleb nie przyklei sie do dna, a jeśli gdzieś przylgnie do boków, to wystarczy w tym miejscu przeciągnąć nożem. Umnie to się sprawdza.
      Co do mąki... szkoda, że taka się trafiła:(

      Usuń
  23. Koniec tygodnia i będę robić chleb, i póki co w normalnej wąskiej blaszce i wezmę twój patent z papierem do pieczenia.Czy jego odrywasz jak chleb jest gorący?czy jak wystygnie?Odchodzi bez problemu?Zawsze smawowałam blaszke tłuszczem i posypywałam mąką pełnożytnią.
    Kochana jak zrobię zakwas i będzie miał tą maoc po 5-7 dniach wówczas odmierzam 3 łyżki i robię zaczyn na noc a resztę zakwasu do lodówki.
    A na kolejny raz wpierw dokarmić całość i wtedy odjąć 3 łyżki na kolejny chleb?
    A robiłaś chleb jednodniowy?
    Ten dwuetapowy chyba jest lepszy, prawda?
    Zawsze zastanawiam się jaki musi być stosunek samego zakwasu na ilość mąki?Jest jakaś zasada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, papier nie przywiera, nie ma problemu z usunięciem go.
      Z zakwasem - tak, dokarmiasz całość np. na noc, rano 3 łyżki odkładasz, a resztę do ciasta. Nie pieklam jednodniowego, ale myślę że nie powinien sprawiać problemu, tylko przy takim jednodniowym zakwascały y czas musi być aktywny i nie chowany do lodówki, tylko dokarmiany co kilka/kilkanaście godzin.
      Stosunek mąki do zakwasu- chodzi o ciasto na chleb? Nie wiem, jak to jest książkowo, ale u mnie mniej więcej 1:3 (zakwas:mąka) daje radę :) Przy dużej ilości zakwasu chleb będzie bardziej kwaśny w smaku.

      Usuń

Drukuj