Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia rosyjska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kuchnia rosyjska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 21 grudnia 2021

Tort miodownik

 

Tort miodownik


Tort miodownik albo też miodowik (медовик) jest niezwykle popularny za wschodnią granicą. Składa się z kilkunastu warstw miodowego ciasta i kremu. Pamiętam jego smak jeszcze z dzieciństwa. Słodki, mięsisty, nieco ciężki za sprawa maślanego kremu miodownik nie był moim ulubionym ciastem, zawsze wolałam napoleona;) Analizując przepisy często zastanawiałam się, dlaczego w miodowniku jest tylko łyżka miodu? Albo warstwa karmelu w środku? Przecież najważniejsze jest, by podkreślić jego miodowy smak!

Być może dlatego postanowiłam poeksperymentować i upiekłam tort, który zadowolił moje kubki smakowe. Jest jeszcze bardziej miodowy, ale nie przesłodzony, lżejszy za sprawa kremu śmietanowego, a dżem z czarnej porzeczki przełamuje jego słodycz. 

I taki miodownik bardzo polecam! 

Polecam również inne przepisy na torty z kremem:

 

Tort miodownik 

Składniki:

  • 100g miodu
  • 100g cukru
  • 100g masła
  • 2 duże jajka
  • 1 kopiasta łyżeczka sody 
  • 420-450g mąki

krem:

  • 700ml kwaśnej gęstej śmietany 18%
  • 300ml śmietanki 30-36%
  • 2-4 łyżki cukru pudru
  • sok z cytryny
  • opcjonalnie: dżem porzeczkowy

 

Miód, cukier i masło rozpuścić w kąpieli wodnej(cukier ma całkowicie się rozpuścić), wsypać sodę, wymieszać, odstawić do lekkiego ostudzenia. Dodać jajka, zmiksować. Wsypać mąkę, wymieszać i pozostawić na ok 40 minut w temperaturze pokojowej, żeby ciasto wystygło. Ciasto będzie najpierw dość lepiące, po ostudzeniu zgęstnieje.

Ciasto podzielić na 10-12 kawałków (podzieliłam na 12, do przełożenia wykorzystałam 11 blatów, a ścinki i 1 cały blat pokruszyłam). Każdy kawałek ciasta rozwałkować na papierze do pieczenia, trochę podsypując mąką, na krąg o grubości ok 3-4 mm (średnica ok 17cm). Nakłuć widelcem w kilku miejscach. Piec przy temperaturze 170stC na złocisty kolor (4-5 minut).

Upieczone blaty wyrównać: np z wierzchu można położyć talerz o pasującej średnicy i równo ściąć boki. Mój tort miał 16cm średnicy. Ścinki ciasta wysuszyć w piekarniku.

Śmietanę ubić, powinna zwiększyć objętość. Śmietankę również ubić na sztywno, dodać cukier puder i sok z cytryny do smaku. Delikatnie wymieszać ze śmietaną. 

Każdy blat ciasta posmarować kremem (ok 2-3 łyżki), w kilu miejscach wyłożyć kleksy dżemu porzeczkowego. Pozostałym kremem posmarować boki tortu. Ususzone ścinki zmielić lub pokruszyć za pomocą wałka (umieścić w woreczku i wałkować, aż wszystkie będą rozdrobnione), posypać boki i wierzch tortu.

Udekorować wg uznania.

Tort pozostawić na 3 godziny w temperaturze pokojowej, następnie wstawić na noc do lodówki, żeby zmiękł. Przed podaniem wyjąć z lodówki ok 30 minut wcześniej.

Smacznego!

 

Tort miodownik


 

środa, 11 sierpnia 2021

Mors żurawinowy

mors żurawinowy
 

Mors żurawinowy niegdyś podano do obiadu mojemu mężowi w najlepszej restauracji w Sankt Petersburgu. Od tamtej pory często wspominał jego smak i namawiał mnie do zrobienia. I kilka razu już byłam gotowa wyjąć z odmętów zamrażarki woreczek żurawiny, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Dlaczego miałabym wykorzystać mrożone owoce, spytacie. Ano dlatego, że w lipcu zdobycie świeżej żurawiny to prawie jak wejście na K2, z naciskiem na prawie, gdyż szczyt zapewne łatwiej byłoby zdobyć;) Tak więc żurawinę miałam mrożona i, jak to mówi klasyk, nadejszła wiekopomna chwila i mors wjechał na salony, a dokładniej na stół w jadalni. Zachwytom nie było końca, do dziś mój luby mnie po rękach całuje za ten napój pełny witamin i skutecznie pragnienie gaszący. A ja niesiona falą tego skromnego sukcesu kulinarnego pokusiłam się ostatnio o zrobienie morsu z czerwonych porzeczek. Mors porzeczkowy smakował równie zacnie, a że porzeczek teraz ci dostatek, to i powtórka zdarzyła się już wielokrotnie. Także gorąco namawiam do ugotowania;)

Mors w kuchni rosyjskiej to napój na bazie soku owocowego, najczęściej robiony jest z żurawiny, dosładzany cukrem lub miodem. Pije się go zarówno na zimno, jak i na ciepło. Taki na ciepło czasem piliśmy w dzieciństwie:) I nie wierzcie wikipedii, która mówi, że mors to napój z dodatkiem alkoholu. Nigdy nie spotkałam się z przepisem na mors z procentami. Owocowy mors to źródło witamin, gdyż zawiera świeżo wyciskany sok. 

Polecam również przepis na domowy kwas chlebowy.  


mors żurawinowy

Mors żurawinowy

Składniki:

  • 300g żurawiny (lub czerwonej porzeczki)
  • 800ml wody
  • 2-3 łyżki cukru lub miodu (do smaku)

Żurawinę rozgnieść tłuczkiem, przetrzeć przez sito lub odcisnąć na gazie. Sok odstawić na później, a pozostałe skórki wrzucić do gotującej się wody i gotować pod przykryciem na małym ogniu ok 5 minut. Wywar dosłodzić do smaku, pozostawić do ostudzenia, a gdy będzie lekko ciepły - przecedzić.  Do wywaru dodać wyciśnięty sok, wymieszać. Przechowywać w lodówce 1-2 dni. 

Smacznego! 

mors żurawinowy


środa, 27 stycznia 2021

Rosyjska zupa solanka (solianka)

 

Rosyjska zupa solanka

Rosyjska zupa solanka

Zima w kuchni to zdecydowanie pora rozgrzewających, gęstych i pożywnych zup. Jak chociażby taka solanka (solianka). To danie popularne jest w kuchni rosyjskiej, białoruskiej i ukraińskiej. Solanka pochodzi od wyrazu 'sielanka' (селянка), czyli jedzenia chłopskiego, wiejskiego. Czego w niej tylko nie ma! Są różne wędliny, ogórki, grzyby, oliwki, warzywa. Mnie zawsze kojarzyła się w czyszczeniem lodówki, ot, taka zupa w duchu zerowaste;) Do garnka wrzucano minimum cztery rodzaje mięs oraz wędliny albo ryby - smażone, gotowane, wędzone, parówki, kiełbasę, dlatego często taką zupę nazywano сборная солянка, czyli dosłownie 'solanka zbiorowa'. Niektórzy do solanki dodają kapustę, inni kaszę, a jeszcze inni solanką nazywają coś w rodzaju bigosu ze świeżej kapusty. Mnie najbardziej przypomina lubelski forszmak, jednak jest bogatsza w składniki i smak. 

Polecam również przepisy na inne pożywne zupy:

Rosyjska zupa solanka (solianka)

Składniki:

  • ok 400g wołowiny z kością
  • 3 liście laurowe
  • 5-6 ziarenek ziela angielskiego
  • 1 marchewka
  • 1 pietruszka
  • 1 duża cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 4-5 kiszonych ogórków (ok 300g)
  • ok 100g marynowanych grzybów (np. borowiki, kurki, pieczarki)
  • 250g wędlin (szynka, kiełbasa, salami)
  • 2 parówki
  • 2 ziemniaki  
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego 
  • 100ml wody z kiszonych ogórków 
  • sól
  • pieprz czarny świeżo mielony
  • do podania: oliwki, cytryna, śmietana, natka pietruszki

Wołowinę zalać wodą (ok 3 litry), zagotować, odszumować. Dodać liść laurowy, ziele angielskie, gotować ok 1,5-2 godzin, aż mięso stanie się miękkie (będzie odchodzić od kości).

Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Czosnek posiekać. Marchew zetrzeć na dużych oczkach. Ogórki pokroić w cienką słomkę. Grzyby pokroić w plasterki. Na patelni rozgrzać masło, zeszklić cebulę z czosnkiem, dodać marchew, ogórki, grzyby, smażyć ok 5 minut. Dodać koncentrat pomidorowy, podlać odrobiną bulionu i dusić na małym ogniu jeszcze 5 minut. 

Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Mięso wyjąć z bulionu, obrać z kości, pokroić w paski. Wędliny pokroić w paski, parówki w plasterki. Do bulionu dodać ziemniaki, zawartość patelni (cebulę z marchewką i ogórkami), mięso i wędliny. Gotować ok 10 minut, aż ziemniaki będą miękkie. Doprawić do smaku. 

Podawać ze śmietaną, oliwkami, plasterkiem cytryny oraz posiekaną natką pietruszki. 

Smacznego!

Rosyjska zupa solanka



poniedziałek, 4 maja 2020

Pielmieni z mięsem i czosnkiem niedźwiedzim




Pielmieni na równi z chinkali w ostatnim czasie podbijają podniebienia Polaków. W dzieciństwie częściej jadłam właśnie pielmieni, natomiast pierogi znane w kuchni polskiej u nas były rzadkością. Pielmieni tym się różnią od pierogów, że przygotowywane są z surowego mięsa (podobnie jak gruzińskie chinkali). Zazwyczaj pielmieni lepione są w celu zamrożenia, by potem tylko ugotować i mieć obiad w kilka minut.
Do nadziewania można osobno zmielić mięso albo wykorzystać surową białą kiełbasę - tak będzie nawet szybciej.  

Polecam również inne przepisy:

 

Pielmieni z mięsem i czosnkiem niedźwiedzim

Składniki:
ciasto:
3 szklanki mąki (+ do podsypywania)
1 jajko
200ml wody
0,5 łyżeczki soli
1 łyżeczka oleju

nadzienie:
200g mięsa wieprzowego (tłusta łopatka, karkówka)
200g mięsa wołowego (karkówka)
5-6 liści czosnku niedźwiedziego lub 1 łyżka suszonego
sól
pieprz
majeranek
70ml zimnej wody
albo 500g surowej białej kiełbasy

Przygotować ciasto: jajko rozmącić z wodą i solą, wlać do mąki, wyrobić gładkie elastyczne ciasto, pod koniec dodać olej. Ciasto powinno być nieco twardsze niż na pierogi. Owinąć folią i odstawić do 20 minut.

Mięso zmielić, dodać wodę, wyrabiać aż mięso stanie się lekko kleiste a cała woda się wchłonie. Doprawić do smaku. Dodać posiekane drobno liście czosnku niedźwiedziego.

Ciasto rozwałkować na grubość ok 2mm, wycinać krążki o średnicy 6 cm, na każdy nakładać porcję mięsa, zlepiać brzegi i zacisnąć końce (formując kształt jak na zdjęciach). Ulepione surowe pielmieni można zamrozić. Ułożyć je na oproszonej mąkę desce tak żeby się nie stykały, włożyć do zamrażarki, a gdy zamarzną, przełożyć do woreczka.  
W garnku zagotować wodę z liściem laurowym i  2-3 ziarenkami ziela angielskiego, wodę posolić. Pielmieni (nierozmrażane) wrzucać do wrzącej wody, gotować ok 3-4 minuty od momentu wypłynięcia. Wyjmować łyżką cedzakową na talerz. Podawać polane masłem, śmietaną lub wg uznania.
Smacznego!

wtorek, 7 kwietnia 2020

Kulicz cruffin


 

Babka wielkanocna w rosyjskiej wersji, czyli kulicz. Ale nie taki znowuż zwykły, bo kulicz cruffin. Przygotowywany jest na wzór cruffinów (muffino-croissantów). Maślany, wypełniony aromatycznymi bakaliami, lekki i puszysty - taki właśnie jest kulicz cruffin. Ja upiekę na pewno, a Wy?;)

Polecam również przepisy na inne babki wielkanocne:

Kulicz craffin 

Składniki:
400g mąki luksusowej
200ml mleka
15g drożdży
4 żółtka
1/3 szklanki cukru
1 łyżka masła
skórka otarta z małej cytryny
ziarenka z laski wanilii

dodatkowo:
150g miękkiego masła
400g mieszanki bakaliowej (rodzynki, żurawina, pokrojone morele i śliwki)
150ml rumu

Bakalie zalać rumem, odstawić na kilka dni.
Mleko mocno podgrzać, wsypać 2/3 szklanki mąki i szybko wymieszać, żeby nie było grudek. Ostudzić. Dodać drożdże, łyżeczkę cukru, wymieszać i odstawić na pół godziny w ciepłe miejsce.

Żółtka rozetrzeć z pozostałym cukrem, ziarenkami wanilii i skórką  z cytryny. Mąkę przesiać, dodać zaczyn i żółtka, wyrobić ciasto. Ciasto będzie delikatnie klejące. Odstawić na 10 minut, następnie dodać łyżkę masła i ponownie wyrobić ciasto.
Ciasto pozostawić do wyrośnięcia w misce, przykryte ściereczką na godzinę (powinno co najmniej podwoić objętość).
Bakalie osączyć z rumu, oprószyć mąką.
Wyrośnięte ciasto przenieść na stolnicę, podzielić na 2-3 części. Każdy kawałek ciasta rozwałkować na prostokąt ok 20x30cm, posmarować miękkim masłem, posypać bakaliami, zwinąć w roladę.
Roladę przeciąć wzdłuż, zostawiając ok 3cm, każdą połowę zwinąć, robiąc ślimaka. Zawinięte "ślimaki" ułożyć jeden na drugim i włożyć do wysokich forem (na wykorzystuję puszki po brzoskwiniach, do środka wkładam wycięty krążek papieru na dno, boki też wykładam papierem, można boki posmarować masłem i posypać mąką).
Formy przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania - ciasto powinno wyrosnąć prawie trzykrotnie (u mnie rosło 1,5 godziny).
Nagrzać piekarnik do 170stC, na dno ustawić naczynie z gorącą woda, żeby wytworzyła się para. Wstawić formy z ciastem, piec ok 30-35 minut.
Po upieczeniu kulicze pozostawić na 10 minut w foremce, następnie wyjąć i studzić na kratce przykryte ściereczką.
Kulicze można posypać cukrem pudrem lub polukrować.
Udanych wypieków!





środa, 1 kwietnia 2020

Syrniki ze szpinakiem

 
Podobnie jak owsianka, serniczki z patelni zazwyczaj jadane są na słodko. Ale skoro owsiankę można jeść na słono, np z pieczarkami, to z pewnością syrniki również. Zdecydowałam, że  przygotuje je ze szpinakiem i nie zawiodłam się: wyszły bardzo smaczne, sycące, ale przy tym lekkie. Czyli śniadanie jak marzenie:)

Polecam także inne przepisy na serniczki z patelni:


Syrniki ze szpinakiem

Składniki (na 8 sztuk):
200g twarogu
1 jajko
5 łyżek płatków owsianych
2 łyżki tartego sera
garść szpinaku (dałam mrożony)
2-3 listki czosnku niedźwiedziego
szczypta soli
mąką do obtoczenia
olej do smażenia
do podania: jogurt, sos 

Szpinak porwać lub pokroić na mniejsze kawałki. Czosnek niedźwiedzi posiekać.
Twaróg rozetrzeć z solą, serem i jajkiem. Płatki zmielić (np. w młynku do kawy), wsypać do twarogu. Wymieszać. Dodać szpinak i czosnek niedźwiedzi, wymieszać.
Masę podzielić na 8 kawałków, obtoczyć w mące, uformować kulki, spłaszczyć na grubość palca.
Na patelni rozgrzać łyżeczkę oleju, wyłożyć syrniki, smażyć na małym/średnim ogniu a każdej strony, aż się zarumienią (ok 2-3 minuty z każdej strony).
Podawać z jogurtem albo ulubionym sosem.
Smacznego!

środa, 4 marca 2020

Syrniki owsiane



Syrniki albo serniczki z patelni są na tyle uniwersalnym pomysłem na śniadanie (albo i kolację), że można je przygotować na mnóstwo sposobów, by za każdym razem smakowały inaczej. Były już zwykłe syrniki, z bananem, z mascarpone, z manną, bezglutenowe z mąką ryżową, nadziewane... To teraz pora na syrniki z mąką owsianą. Ich przygotowanie łącznie ze smażeniem zajęło mi niecałe 15 minut. Zmieszałam twaróg z jajkiem, dodałam zmielone płatki owsiane, obtoczyłam z mące i usmażyłam. Miało być jak najprościej i najszybciej. Nawet nie wyciągałam aparatu, bo nie planowałam robić im zdjęć, ale wyszły tak dobre, że w ostatniej chwili chwyciłam za telefon... Syrniki owsiane podałam z jogurtem, syropem klonowym, orzechami i owocami. Hmm, może jutro zrobię sobie powtórkę?;) 

Polecam także inne przepisy na serniczki z patelni:

Syrniki owsiane

Składniki (na 8 sztuk):
200g twarogu
1 jajko
5 łyżek płatków owsianych
mąką do obtoczenia
olej do smażenia
do podania: jogurt, miód, syrop klonowy, dżem, owoce, orzechy

Twaróg rozetrzeć z jajkiem. Płatki zmielić (np. w młynku do kawy), wsypać do twarogu. Wymieszać.
Masę podzielić na 8 kawałków, obtoczyć w mące, uformować kulki, spłaszczyć na grubość palca.
Na patelni rozgrzać łyżeczkę oleju, wyłożyć syrniki, smażyć na małym/średnim ogniu a każdej strony, aż się zarumienią (ok 2-3 minuty z każdej strony).
Podawać z jogurtem, miodem, orzechami, owocami - wg uznania.
Smacznego!


sobota, 11 stycznia 2020

Soczniki - kruche ciastka z twarogiem (krok po kroku)

 
Kolejnym twarogowym przysmakiem z czasów mojego dzieciństwa były soczniki. Są to kruche ciastka z twarogowym nadzieniem. Kupowałam je, gdy wracałam do domu ze szkoły. Były dość spore, jeden taki wystarczał mi na 15 minut drogi:) Mam nawet w starym kucharskim kajecie zapisany przepis na soczniki, który lekko zmodyfikowałam.  
Wyraz socznik (soczeń) pochodzi słowa "sok". Początkowo były to postne placki posmarowane sokiem wytłoczonym z nasion lnu czy konopi, czyli olejem, lub też placki z ciasta na bazie "soku". Olej ten nazywa się "socziwo" (сочиво) i wykorzystywany jest szczególnie podczas przygotowania potraw na Wigilię (Soczelnik - Сочельник). 


Soczniki - kruche ciastka z twarogiem 

Składniki (na 16 sztuk):
ciasto:
150g miękkiego masła
350g mąki
80g cukru pudru
2 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia

nadzienie:
350g twarogu
30g mąki
30g manny
1 łyżka śmietany 
2 łyżki cukru waniliowego
1 duże jajko
opcjonalnie: rodzynki

dodatkowo: 1 żółtko + łyżka mleka do posmarowania ciasta
cukier puder do posypania






Masło utrzeć z cukrem na puch, ciągle miksując dodawać po jednym jajku.


Wsypać przesianą mąkę z proszkiem, wyrobić gładkie ciasto. Ciasto podzielić na 2 części, każdą owinąć folią, schłodzić przez ok 40 minut.


W międzyczasie zrobić nadzienie: twaróg zblendować z jajkiem, śmietaną i cukrem. Dodać mąkę i kaszę mannę, wymieszać, można również dodać rodzynki.



Oba kawałki ciasta podzielić na 8 części. Z każdej uformować kulę, a następnie rozwałkować na podłużne placki o grubości ok 5mm (ciasto nie może być zbyt cienkie).
Na połowę każdego placka wyłożyć łyżkę nadzienia, przykryć drugą połówką.















Soczniki układać na blasze, posmarować żółtkiem. Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok 25-30 minut w temp. 180stC.
Po upieczeniu ostudzić na kratce, oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!















czwartek, 9 stycznia 2020

Zapiekanka twarogowa z gruszką


 Zapiekanka twarogowa z gruszką

Podobnie jak syrniki, to nasz przysmak z dzieciństwa i jedno z nielicznych dań, na które w przedszkolu dzieciaki zawsze miały apetyt. Jak dziwnie działa ludzka pamięć - pisząc to, pamiętam nawet zapach zapiekanki, który wędrując korytarzami, pomalowanymi farbą w seledynowym kolorze, docierał do naszej sali i od tamtego momentu z niecierpliwością czekałyśmy na kawałek ciepłej zapiekanki z mocno brązową skórką (chyba kucharki się zagadały:) i kleksem kwaśnej śmietany... Zapiekanka twarogowa to taka uboższa kuzynka sernika, jednak w odróżnieniu od sernika lepiej smakuje na ciepło. Nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie dodała. Tym razem jest to gruszka i płatki migdałów. Ale do zapiekanki pasować będą również inne owoce, np. wiśnie, maliny, brzoskwinie czy śliwki, a poza sezonem (tak jak teraz) można użyć owoców mrożonych;) 

Polecam także inne przepisy na szybkie dania z twarogu:


Zapiekanka twarogowa z gruszką

Zapiekanka twarogowa z gruszką

Składniki:
500g twarogu półtłustego
150ml śmietany 18%
2 jajka
3 łyżki cukru waniliowego
3 łyżki kaszy manny
garść rodzynków
1 duża gruszka
2 łyżki płatków migdałowych

Oddzielić białka od żółtek. Twaróg, śmietanę, żółtka i cukier zmiksować blenderem na jednolitą masę. Dodać kaszę mannę i rodzynki, wymieszać, odstawić na 15 minut, żeby kasza napęczniała. Z białek ubić pianę, delikatnie wmieszać do masy twarogowej.
Gruszkę pokroić w kostkę.
Masę twarogową przełożyć do formy (u mnie tortownica 21cm), na wierzch wyłożyć kawałki gruszki, delikatnie zatapiając w masie, posypać płatkami migdałów.
Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok 35-40 minut w temp. 170stC (termoobieg).
Po upieczeniu pozostawić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach na 15-20 minut.
Można podawać na ciepło albo na zimno.
Smacznego!


Zapiekanka twarogowa z gruszką

Zapiekanka twarogowa z gruszką

piątek, 3 stycznia 2020

Syrniki z czekoladowym nadzieniem



Syrniki albo jak kto woli serniczki z patelni już nie raz pojawiały się na blogu. Teraz do kolekcji dołączam syrniki nadziane kremem czekoladowym. Po przekrojeniu serniczka czekoladowe nadzienie wypływa ze środka. Jakie one są pyszne! 

Polecam także inne przepisy na serniczki z patelni:

Syrniki z czekoladowym nadzieniem

Składniki:
300g twarogu półtłustego
1 duże jajko
2 łyżki mąki + do obtaczania
2 łyżki cukru waniliowego
schłodzony krem czekoladowy typu nutella do nadzienia
olej lub masło do smażenia
cukier puder do posypania

Twaróg przetrzeć przez sito, dodać cukier, jajko, wymieszać. Wsypać mąkę, wymieszać. Jeśli ciasto będzie zbyt rzadkie, można dosypać odrobinę mąki.
Ciasto podzielić na 8 części, uformować kule, a następnie lekko spłaszczyć, na środek każdego wyłożyć ok pół łyżeczki kremu czekoladowego, zlepić i lekko spłaszczyć (serniczki mają być grube, ok 1,5cm), obtaczając z obu stron w mące.
Na patelni rozgrzać olej lub masło. Serniczki smażyć z obu stron na rumiano na średnim/małym ogniu. Po usmażeniu osączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku.
Podawać na ciepło. Przed podaniem można oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!



wtorek, 2 kwietnia 2019

Paska twarogowa (kulicz)


 Paska twarogowa (kulicz)

Wielkanoc w tym roku przypada późno, a to oznacza, że mamy więcej czasu na przemyślenie wielkanocnego menu i wypróbowanie nowych przepisów. W zeszłym roku zamiast tradycyjnej babeczki do koszyczka upiekłam paskę, czyli babkę, która obowiązkowo pojawia się na stole u naszych wschodnich sąsiadów.
Paska albo kulicz to babka, pieczona w specjalnych wysokich formach. Receptura jest bogata w żółtka, masło, moczone w rumie bakalie. Ponoć dobrze przygotowana paska (kulicz) długo zachowuje świeżość, nie psuje się i może leżeć nawet kilka tygodni. Nie dane mi było tego sprawdzić, gdyż nasza paska została zjedzona od razu podczas śniadania. Upiekłam ja z drożdżowego ciasta z dodatkiem twarogu, dzięki czemu była wilgotna, a jednocześnie lekka. W tym roku będzie powtórka:)
Na blogu znajdziecie również przepis na kulicz w wersji tradycyjnej. 

Polecam również przepisy na inne babki wielkanocne:


Paska twarogowa (kulicz)

Paska twarogowa (kulicz)

Składniki:
zaczyn:
25g drożdży
60ml mleka
1 łyżka mąki
1 łyżka cukru

200g twarogu
50ml mleka
1 jajko
4 żółtka
150g cukru
100g masła
400g mąki
1 szklanka bakalii (złote rodzynki, skórka pomarańczowa, pokrojone morele)

białko do posmarowania
płatki migdałowe do posypania

Przygotować zaczyn: drożdże zalać ciepłym (nie gorącym) mlekiem, wsypać cukier i mąkę, wymieszać, odstawić na kilkanaście minut, aż zaczyn ruszy.
Twaróg z mlekiem utrzeć blenderem na gładki serek. Jajko i żółtka utrzeć z cukrem na jasną puszystą masę, delikatnie połączyć z serkiem. Wlać wyrośnięty zaczyn, wymieszać, wsypać przesianą mąkę i zagnieść miękkie ciasto. Ciasto wyrabiać dodając miękkie masło. Ciasto początkowo będzie się kleiło do rąk, ale po ok 15-20 minutach wyrabiania zacznie odstawać od rąk i boków miski. Przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce do wyrastania (musi podwoić objętość).
Do wyrośniętego ciasta wsypać bakalie i zagnieść jeszcze raz.
Ponownie odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, powinno co najmniej podwoić objętość.
Gdy ciasto wyrośnie, wyjąć na stolnicę, podzielić na 2 części (jeśli pieczemy w formie na babkę, albo na 3-4 jeśli pieczemy w puszkach. Uwaga: na tym etapie nie należy ciasta mocno gnieść, formujemy go delikatnie.
Dno puszek wyłożyć krążkiem papieru do pieczenia, boki posmarować masłem. Z ciasta uformować wałki, włożyć do forem. Ciasto w puszce powinno sięgać 1/3 (max. 1/2) wysokości, gdyż mocno urośnie. Przykryć ściereczką i odstawić do napuszenia na ok 30 minut.
W międzyczasie nagrzać piekarnik do 170stC. Na dno wstawić naczynie z gorącą wodą, ponieważ kulicze lepiej piec z parą.
Ciasto posmarować białkiem, posypać płatkami migdałów, wstawić do piekarnika, piec ok 25 minut w puszkach i ok 30 w formach.
Upieczone kulicze studzić przez kilka minut w formach, następnie wyjąć, ustawić na kratce, przykryć ściereczka i pozostawić do ostudzenia.
Można posypać je cukrem pudrem lub polać lukrem i udekorować bakaliami.
Smacznego!

Kulicz twarogowy

Kulicz twarogowy

Kulicz twarogowy

niedziela, 3 lutego 2019

Taratuszki na jogurcie

 

Wróciliśmy do domu, chciałam coś do kawy czy herbaty, szybko zagniotłam ciasto i usmażyłam taratuszki. U na instagram w stories wrzuciłam:) I tak Was wczoraj te taratuszki zaciekawiły, że dostałam kilka wiadomości z pytaniem "co to??" I to to ja rozumiem, i po to tu jestem :) Postanowiłam więc nie czekać z przepisem, żebyście też mogli sprawić sobie i bliskim trochę karnawałowej przyjemności. 
Taratuszki na blogu pojawiły się już kilka lat temu, przez ten czas podbiły niejedno serce i podniebienie. Niektórzy modyfikują przepis po swojemu, inni przepisują prawie słowo w słowo i nawet nie podają źródła, hmmm... Ale świadczy to również o tym, że rosyjskie taratuszki najzwyczajniej Polakom się spodobały i posmakowały. 
Zazwyczaj taratuszki robi się na kefirze, ale tym raze kefiru nie miałam, ale w lodówce znalazł się jogurt. I śmiało mogę powiedzieć, że wersja na jogurcie w niczym nie ustępuje tej na kefirze. Taratuszki tylko z wyglądu przypominają faworki. Są bardzo miękkie i puchate, jak racuszki lub pączki. I najlepiej smakują od razu, następnego dnia stają się bardziej twarde. Z podanych składników wychodzi ok 15 sztuk dużych puszystych taratuszków. My uwielbiamy je z dżemem lub syropem klonowym, ale ostatnio chodzi za mną gorąca czekolada do maczania ich jak churros. 

Polecam również inne przepisy na pączki:

 

Taratuszki na jogurcie

Składniki:
200ml jogurtu naturalnego (kefiru lub zsiadłego mleka)
1 jajko
1 łyżka cukru waniliowego
1 łyżka roztopionego masła
1 łyżka spirytusu
2 szklanki mąki (plus do podsypywania)
1 łyżeczka sody
szczypta soli
olej rzepakowy do smażenia

Jogurt, jajko, sól, masło i cukier roztrzepać, wlać spirytus, wsypać przesianą mąkę z sodą. Zagnieść ciasto. Ciasto będzie dość luźne, lekko klejące. Przykryć go bawełnianą ściereczką i odstawić na 30 minut.
Stolnicę oprószyć mąką. Wyłożyć ciasto, dłońmi rozpłaszczyć na grubość do 1cm. Nożem pokroić w paski o szerokości ok 3cm i długości ok 8cm. Na środku każdy kawałek przeciąć, wywinąć ciasto - jak faworki. W rondlu rozgrzać olej (ok pól litra), wkładać ciasto po kilka sztuk (taratuszki bardzo rosną), smażyć na średnim ogniu na rumiano w obu stron. Po usmażeniu osączyć na papierowym ręczniku.
Przed podaniem posypać cukrem pudrem.
Smacznego!




wtorek, 26 czerwca 2018

Słodkie historie - Napoleon (oraz przepis na Napoleon karmelowy)


Tort Karmelowy Napoleon

Zapraszam Was na kolejną część cyklu Słodkie historie. Dziś opowiem o Napoleonie. Ten tort już kilkakrotnie pojawiał się na blogu, ale nie było jeszcze Napoleona w wersji karmelowej.

Zdaje się, że ilość legend dotyczących pochodzenia i nazwy „Napoleon” może śmiało równać się ilości warstw ciasta i delikatnego kremu w tym torcie. Czy rzeczywiście tort Napoleon ma coś wspólnego z francuskim cesarzem? Skąd się wywodzi nazwa i kto wymyślił przepis na ten wyjątkowy deser?
Zdaniem rosyjskich historyków tort Napoleon został wymyślony w Rosji na początku XX wieku z okazji 100-lecia zwycięstwa armii rosyjskiej nad Napoleonem Bonaparte. Początkowo ciastka miały kształt trójkąta, tym samym przypominały czapkę cesarza, a posypka z pokruszonych kawałków ciasta symbolizowała śnieżną zimę, której wystraszyły się francuscy żołnierze. Z czasem zarówno ciastka, jak i tort Napoleon przybrały kształt prostokątny lub okrągły, nazwa jednak pozostała do dziś. Wersja ta jednak ma wiele nieścisłości, gdyż czapki takie nosili również dowódcy rosyjscy i nawet car Aleksander I, a obgryzanie brzegów ciasta mogło zostać uznane nie tylko za symbol zwycięstwa nad Napoleonem, ale również potraktowane jako obraza rosyjskiego imperatora.
Kolejnym dowodem jest również fakt, że tort Napoleon podawano w domach rosyjskich arystokratów jeszcze przed wojną 1812 roku. Deser już wtedy nosił taką samą nazwę. Co ciekawe, kucharze często mówili o nim „francuskie ciastko”, co mogłoby wskazywać na francuskie pochodzenie tortu.
I rzeczywiście, we francuskich księgach kucharskich można znaleźć inną wersję historii powstania tego tortu. Według niej pewnego razu imperator został przyłapany przez małżonkę na zdradzie. Obrażona Josephine urządziła Bonapartowi „ciche dni”,  tak że imperator nie miał wstępu do małżeńskiej sypialni. Napoleon postanowił udobruchać żonę, jednak nie wiedział jak. Wtedy marszałek Davout poradził mu, by powiedział Josephine, że tak naprawdę chciał wyciągnąć od damy dworu sekret przygotowania pysznego tortu. Łasa na słodkości Josephine zażądała przygotowania tego tortu, więc imperator nakazał kucharzom przygotować deser, który zachwyci jego małżonkę, a jemu ponownie otworzy drzwi do sypialni. Kucharze wykorzystali stary przepis na królewskie galette, przekładając warstwy ciasta kremem patissiere na bazie mleka i jajek. Tort tak posmakował Josephine, że nazwała go imieniem swojego męża.
Inna francuska wersja głosi z kolei, że to nie Josephine przyłapała męża na zdradzie, tylko sama została przyłapana przez Napoleona, i że to ona w obawie o swój los zleciła wykonanie niezwykłego tortu, żeby udobruchać znanego z porywczości małżonka.
Według obu wersji ciasto Napoleon wywodzi się z Francji. Wątpliwości budzi jednak czas powstania tortu, gdyż podobne ciasta podawano już w epoce Ludwika XV, a co za tym idzie – tort jest starszy od Napoleona.

Tort Karmelowy Napoleon

I w tym momencie odkrywamy kolejną warstwę historii tego deseru, która sięga 1645 roku, kiedy to francuski malarz Claude Lorrain (Claude Gellée, zwany także Le Lorrain) będąc pomocnikiem piekarza, chciał upiec ciasto dla swojego chorego ojca. Wyrobił ciasto, włożył do środka masło, rozwałkował, złożył i jeszcze kilka razy powtórzył wałkowanie i składanie. Po wyjęciu z pieca okazało się, że ciasto bardzo wyrosło i ma delikatną listkową strukturę. Po powrocie do Włoch Gellee miał dorabiać we Florencji w małej piekarni, właściciel której wykradł mu recepturę ciasta. Malarz podał nieuczciwego piekarza do sądu, jednak tamten w obawie o swój los uciekł do Neapolu. Po pewnym czasie w pewnej neapolitańskiej piekarni zaczęto sprzedawać ciasto francuskie przełożone budyniowym kremem. Ciasto to bardzo przypominało znany dziś tort, a gdy a takiej postaci pojawiło się we francuskich cukierniach, nazwano go „Napolitano”, czyli neapolitańskie. Ciasto dotarło również na Wersal, podbijając podniebienie króla i jego dworzan, gdzie z kolei nazwano go królewskim galette.
Pod koniec XVIII wieku cześć francuskich arystokratów w obawie przed rewolucją uciekła do Rosji, a neapolitańskie ciasto zyskało popularność na rosyjskich stołach. Nazwa jednak z czasem uległa zmianom, i tak Napolitano stało się Napoleonem. W samej Francji rewolucja wpłynęła także na kulinarne zwyczaje, tak więc królewskie galette zmieniło nazwę na Millefeuille, czyli ciasto tysiąca listków. I właśnie pod tą nazwą było znane Napoleonowi i jego małżonce Josephine i pozostaje znane do dziś. Taką samą nazwę nosi ten deser również we Włoszech i składa się z 2-3 blatów ciasta francuskiego, przełożonych kremem i owocami.
W Szwajcarii i Austrii podobne ciasto znajdziemy pod nazwą crèmeschnitte, a na Węgrzech -  krémes. W Polsce z kolei mamy kremówki i napoleonki, ciastka te również przygotowuje się z blatów ciasta francuskiego i kremu budyniowego, w kremówkach dodatkowo z warstwą bitej śmietanki.
Klasyczny rosyjski tort Napoleon nie ma sobie równych. Delikatne blaty i aksamitny waniliowy krem tworzą wyjątkowe połączenie smaków. Chcąc zaskoczyć smakoszy cukiernicy wymyślają różne kombinacje smakowe tego tortu: czekoladowy, cytrynowy, karmelowy – każda z tych wersji z pewnością znajdzie swoich zwolenników.
 
Polecam przepisy na tort Napoleon:

 


Tort Karmelowy Napoleon


Tort KARMELOWY NAPOLEON

ciasto:
500g mąki
200g masła
250ml białego wytrawnego wina
(wino można zastąpić 200ml zimnej wody + 2 łyżki octu jabłkowego)

krem:
3 żółtka
700ml mleka
3/4 szklanki cukru
2 łyżki mąki
2 łyżki skrobi kukurydzianej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 puszka masy kajmakowej (ok 400g)
200ml śmietanki 30%
opcjonalnie: szczypta soli morskiej

Ciasto: zimne masło posiekać z mąką, dodać zimne wino, wyrobić elastyczne, miękkie ciasto, uformować kulę i włożyć do lodówki na minimum 2 godziny.
Przygotować 2 blaszki oraz 2 arkusze papieru. Ciasto podzielić na 16-20 części. Każdy kawałek rozwałkować cienko, wyciąć krąg o średnicy 20cm, nakłuć widelcem. Wstawić do nagrzanego piekarnika, piec ok. 3-4 minut w temp 200st na złoty kolor. Upieczone blaty pozostawić do ostygnięcia.
Krem: żółtka rozetrzeć z cukrem, dodać ekstrakt, skrobię i mąkę, wymieszać z 1 szklanką mleka. Resztę mleka zagotować, do gotującego się mleka wlać jajeczną miksturę, ciągle mieszając zagotować, aż masa zgęstnieje i nie będzie w niej grudek. Przykryć folią spożywczą i ostudzić.
Masę kajmakową połączyć z budyniem, utrzeć mikserem. Śmietankę ubić, delikatnie połączyć z kremem.
Na paterze położyć pierwszy blat, posmarować kremem (ok. 2-3 łyżki kremu), przykryć kolejnym blatem, lekko docisnąć, posmarować itd. Jeden blat pozostawić do posypania tortu. Pozostawić kilka łyżek kremu do posmarowania wierzchu i boków tortu.
Opcjonalnie: rozsmarowując krem można posypać go odrobiną gruboziarnistej soli na wysokości np. 4 i 10 blatu.
Tort owinąć folią i pozostawić do nasączenia na kilka godzin. Resztą kremu posmarować wierzch i boki, posypać pokruszonym blatem. Tort wstawić do lodówki na całą noc.
Smacznego!

Tort Karmelowy Napoleon